Rybnicki smog w programie Uwaga TVN wywołał burzę w sieci. Prezydent dolał oliwy do ognia
Program telewizji TVN „Uwaga”, poświęcony smogowi w Rybniku wywołał burzę w sieci. Pojawiły się setki komentarzy, a do sprawy odniósł się także prezydent Rybnika Piotr Kuczera publikując post na Facebooku.
Smog z Rybnika w programie TVN Uwaga został pokazany we wtorek, 5 lutego 2019. Szare krajobrazy i kopcące kominy pokazane na przemian z obrazkami dzieci przedstawiającymi straszny smog tworzyły w „Uwadze” TVN wyjątkowo przygnębiający obraz Rybnika.
Występująca w programie Małgorzata Gaszka, mama rybnickich dzieci opowiadała m.in. że jej pociechy nie mogą lepić bałwana, a śnieg oglądają przez szyby. Z kolei Oliwier Palarz, członek Rybnickiego Alarmu Smogowego wyliczał, że przez 120, 130 dni w roku w Rybniku występuje smog.
Uwaga! TVN: Jak się żyje w polskiej stolicy smogu? Zobaczcie TUTAJ:
- Czyli przez jedną trzecią roku ja i moja rodzina stajemy się więźniami we własnym domu - mówił. Przerażające dane przytaczała dr. Katarzyna Musioł, ordynator pediatrii w Rybniku.
- Badania wykazały, że u dzieci przebywających w zanieczyszczonym środowisku częściej obserwowane są zaburzenia pamięci, koncentracji, wykazują większy poziom lęku, są nadpobudliwe, a badania ostatnich lat pokazują, że być może istnieje związek między smogiem a nowotworami mózgu - mówiła Musioł. Wnioski w programie były bardzo smutne. Gdy zapytano dzieci, co można zrobić w tak tragicznej sytuacji w Rybniku, jedno z nich stwierdziło, że jedynym wyjściem jest „się wyprowadzić”.
Program wywołał burzę w sieci.
- Obejrzałem. Jak dla mnie zabrakło puenty. Sytuacja wygląda tak, jakby nie było odpowiedzialnego za smog. Ktoś nas truje, ktoś pali węglem a my wszyscy się dusimy. Sami siebie trujemy! Niestety, tej prawdy ani nie chcemy przyjąć, ani wziąć za nią odpowiedzialności... - napisał na swoim profili prezydent Piotr Kuczera, dolewając oliwy do ognia. Internauci wytykali prezydentowi m.in. brak skutecznych działań, wycinanie drzew, „zabranie dotacji” dla prywatnych właścicieli chcących wymienić piece na gazowe.
Co na to prezydent?
- Kiedy na początku mojej poprzedniej kadencji (2015 rok) zdecydowałem się na kampanię billboardową z hasłem „Smog zabija” usłyszałem, że to bardzo złe mówić tak o tym wprost, że straszymy ludzi, że miasto nie może w ten sposób. Minęło kilka lat i dzisiaj słyszę: panie prezydencie nasze dzieci duszą się w smogu, niech pan coś zrobi, umieramy, trujemy się. W naszej świadomości w tym temacie coś się zmienia. Cały czas jednak oczekujemy, że to ktoś coś zrobi za nas. Chcemy być eko, ale tylko wtedy, kiedy ktoś nam za to zapłaci. Ciekawe, że nie oczekujemy dopłaty do telewizora, lodówki, samochodu, wakacji - odpowiada nam Kuczera.
- Jedynym ratunkiem są zmiany na poziomie prawa ogólnopolskiego. Nie jesteśmy w stanie przekonać siłą perswazji osób, które pod domem mają gaz by się do niego podłączyły. Mimo całej listy argumentów, ludzie nie chcą tego robić. Tylko regulacje prawne dotyczące obowiązku przyłączenia do sieci ciepłowniczej czy gazowej oraz obowiązek instalowania ekologicznych źródeł ciepła w nowych domach mogą realnie zmienić sytuację - mówi Kuczera. - Kolejnym rozwiązaniem byłaby kwestia wyższych norm dla jakości paliw a następnie kontroli punktów sprzedaży. O te i inne rozwiązania prawne apeluję u osób stanowiących prawo w kraju - dodaje.