Rybnickie kobiety chcą zakazu spalania węgla. Radni dyskutują
W poniedziałek rybniccy radni dyskutowali nad postulatem Rybnickiej Rady Kobiet w sprawie wprowadzenia w mieście zakazu spalania paliw stałych. Co uradzili?
Trzy godziny dyskutowano na temat uwarunkowań, w jakich znajduje się Rybnik, o istniejących w mieście sieciach, wykluczeniu energetycznym i o tym, czy rybniczanie są gotowi w rozumieniu ekonomiczno-społecznym na wprowadzenie zakazu spalania węgla. Z prezentacji dr Katarzyny Musioł, ordynator pediatrii uczestnicy dowiedzieli się też o kolejnej dwójce małych dzieci, które trafiły z rakiem mózgu do rybnickiego szpitala.
- Dr. Katarzyna Musioł przeprowadziła badania na grupie 460 dzieci walczących z guzami mózgu. 84 z nich pochodzi z Rybnika. Korelacja między niską emisją a wzrostem zachorowalności jest ewidentna. Nie chciejmy czekać na wnioski płynące z badań prowadzonych przez kolejne dekady - mówi Monika Glosowitz, przewodnicząca Rybnickiej Rady Kobiet. Tłumaczy, że notorycznie spotyka się z dwoma pytaniami: „czy kobiety z Rady są radykalne i czy wierzą, że to, czego się domagają, uda się zrealizować”. - A czy radykalizmem nazywa się troskę o życie i zdrowie dzieci? Owszem, przez rok stosowałyśmy strategię małych kroków, zgłaszania pomysłów na edukację w kwestii smogu, akcji w ramach szeroko pojętej polityki obywatelskiej - nikt nie słuchał, nikt nie był skory do finansowania, uczestniczenia, nagłaśniania, dyskutowania. Dlatego nie, my nie wierzymy, my działamy - mówi Glosowitz.
Wojciech Kiljańczyk, przewodniczący rybnickiej rady miasta tłumaczy, że zakazu stosowania paliw stałych w mieście nie można wprowadzić w dwa albo trzy lata. - To trzeba zaprogramować po okresie wdrażania uchwały antysmogowej w województwie śląskim, czyli najszybciej 1 stycznia 2028 - mówi Kiljańczyk. Zauważa, że niektórzy się boją, że to już. Tymczasem do wprowadzenia zakazu spalania węgla w Rybniku trzeba miasto przygotować. - 7 dzielnic nie ma jeszcze sieci gazowej albo ciepłowniczej. Jednak w 2024 albo 2025 r. te sieci już wszędzie będą, wtedy będzie alternatywa - mówi Kiljańczyk. Dodaję, że istotne jest, że prezydent Piotr Kuczera złożył deklarację publiczną, że do 2025 r. w Rybniku zarówno w budynkach użyteczności publicznej jak i w całym zasobie miejskim - komunalnym (mieszkaniach) nie będzie źródeł ciepła węglowych i brudnych, będą tylko ekologiczne.
Co udało się osiągnąć na już? - Poprosiłem o wpisanie do protokołu zapisu, że potrzebujemy przynajmniej w jednej dzielnicy - o czym mówiłem już w interpelacji o inwentaryzacji źródeł ciepła - wykonać modele matematyczne dla miasta jeśli chodzi o przepływ powietrza, efektu wdrożenia uchwały antysmogowej itd. Na tej podstawie podejmiemy decyzję, czy w Rybniku jest potrzebny zakaz spalania paliw stałych czy też nie. Chodzi o to, by mieć twarde dane - dodaje Kiljańczyk.
Zdzisław Kuczma z Rybnickiego Alarmu Smogowego przyznaje, że sprawa z wprowadzeniem zakazu spalania paliw stałych w Rybniku jest skomplikowana też ze względu na program „Czyste Powietrze”. - W tym względzie program można nazwać „hamulcowym”. Bo dziś namawiamy do skorzystania z niego, ale dzięki programowi można dostać dofinansowanie do kotła węglowego. Ktoś kupi kocioł węglowy 5 klasy w 2020 r., a za 8 lat powiemy mu, że już nie może korzystać z tego kotła? - zauważa. Tłumaczy, że najważniejsze by zrobić inwentaryzację i modelowanie dla dzielnicy Rybnika. - Dopóki nie wiemy, ile mamy kotłów pozaklasowych i nie mamy modelowania dla Rybnika to każda decyzja może być oprotestowana - tłumaczy.