Rybnik: ludzie boją się dzików. Miasto planuje kolejny odstrzał
Dziki znów ryją boiska i trawniki w pobliżu domów i bloków. Mieszkańcy obawiają się zwierząt i apelują do władz miasta o rozwiązanie problemu. W planach jest kolejny odstrzał redukcyjny. O kontrowersyjnym pomyśle odstrzału dzików w Rybniku Boguszowicach inaczej mówią mieszkańcy, a inaczej ekolodzy.
W ostatnich latach ten problem powraca co jakiś czas. Dziki znów podchodzą do miasta w poszukiwaniu jedzenia. Niszczą trawniki i powodują strach wśród mieszkańców. W ostatnim czasie ich aktywność zaobserwowano w dzielnicy Boguszowice Osiedle. Zwierzęta w poszukiwaniu żywności zryły boisko położone w parku.
- Proszę spojrzeć. Wygląda jakby ktoś traktorem orał... Wieczorem strach tędy iść, a to ścieżka prowadząca od strony ogródków działkowych - komentuje jeden z mieszkańców Boguszowic.
Dziki nie tylko zryły boisko w parku, ale także trawniki położone znacznie bliżej domów. Tak jest przy ulicy Bogusławskiego. Zwierzęta podeszły niemal pod sam blok.
Zniszczenia to jedno. Inną kwestią jest strach o bezpieczeństwo mieszkańców. Dziki często można spotkać w boguszowickich lasach. Duża część osób unika wieczornych spacerów leśnymi ścieżkami w obawie przed spotkaniem z nimi. To także problem... górników. Przez lata lasem skracali sobie drogę powrotną na osiedle z pobliskiej kopalni Jankowice. Dziś coraz więcej osób rezygnuje z tego.
Co jakiś czas słychać opowieści kolejnych osób, które stanęły oko w oko z dzikiem. Żadną nowością dla mieszkańców jest także widok stada dzików przemierzających przez okoliczne łąki, a nawet ulice w poszukiwaniu pożywienia.
Problem nie tylko dotyczy Boguszowic Osiedla, ale także innych dzielnic Rybnika. Od dłuższego czasu rybniczanie zgłaszają w Urzędzie Miasta ten problem, którego do tej pory nie udało się rozwiązać. Nie pomógł nawet dodatkowy odstrzał redukcyjny zarządzony przez prezydenta Rybnika (mimo tego myśliwi każdego roku odstrzeliwują określoną ilość zwierząt). Odstrzelono tylko 30 z 60 zaplanowanych dzików.
- Sytuacja nie poprawiła się, będziemy podpisywać umowę na kolejny rok - przyznaje Agnieszka Skupień, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Rybniku.
Dodajmy, że miasto wcześniej próbowało innych metod. Zastawiano pułapki, rozsypywano jedzenie w ich naturalnych rewirach, żeby nie wychodziły na miasto. To jednak się nie sprawdziło. - Pozostałe metody są nieskuteczne. Dzik to inteligentne zwierzę, które szybko się uczy. Na pułapkę czy straszak raz zareaguje, ale w kolejnej takiej sytuacji już się tym nie przejmie - dodaje Skupień.
Urzędnicy apelują do mieszkańców, aby nie wyrzucali żywności do koszy na śmieci, bo to tylko przyciąga zwierzynę pomiędzy zabudowania. Dodają też, żeby właściciele nie pozostawiali warzyw i owoców na działkach. A co jeśli spotkamy dzika na swojej drodze? Wtedy lepiej unikać kontaktu wzrokowego. Należy powoli wycofać się i zmienić trasę spaceru, aby nie prowokować zwierzęcia.