Rybnik: Zakatował na śmierć 17-letnią znajomą. Adrian P. przed sądem [ZDJĘCIA]
Proces w sali 241 zaczął się z 15-minutowym opóźnieniem - o 9.45.. Powód? Konwój dowożący oskarżonego musiał przebijać się przez rybnickie korki. Adrian P. wszedł na salę rozpraw pewny siebie, śmiało, bez emocji, spoglądał w twarz dziennikarzom.
Razem z adwokatem złożył wniosek o wyłączenie jawności rozprawy, ze względu na "drastyczne okoliczności sprawy" i fakt, że jego "dobre imię mogłyby zostać naruszone”.
Nie wskazał jednak, w jaki sposób relacjonowanie prze media sprawy mogłoby wpłynąć na ich naruszenie. - Chodzi o całokształt - stwierdził enigmatycznie.
Sąd odrzucił wniosek o wyłączenie jawności, mając poparcie prokuratury i oskarżyciela posiłkowego - brata zamordowanej 17-latki. - Media powinny tą sprawę opisywać - mówił.
Ale rozprawy i tak się nie udało rozpocząć, bo oskarżony stwierdził, że nie dostał na czas powiadomienia z sądu o terminie rozprawy. - Moje prawo do obrony zostało więc naruszone. O rozprawie dowiedziałem się w poniedziałek - stwierdził oskarżony.
Wyraźnie poirytowani sędziowie prowadzący sprawę sprawdzili w aktach i przyznali, że faktycznie nie poszło powiadomienie do zakładu karnego. Nowy termin rozprawy ustalono na 24 października. - Teraz już pan został powiadomiony - zwrócił się sąd w stronę oskarżonego.
Przypomnijmy, Alicja zamordowana została w nocy z 2 na 3 lutego. W piątek wybrała się na urodzinową imprezę koleżanki. Miała u niej przenocować i w sobotę rano wrócić do domu. Niestety, zamiast dziewczyny do mieszkania rodziny zapukali policjanci ze straszną wiadomością. Policja zatrzymała podejrzanego, 20 latka, to brat koleżanki Alicji. Miało między nimi dojść do sprzeczki w klubie Imperium, gdzie się bawili. Zdaniem policji to on zabił dziewczynę przy garażach w okolicy ulicy Łokietka. Nie jest jasne, dlaczego to zrobił. Policja przypuszcza, że odrzuciła jego zaloty i wpadł w szał, dusząc i uderzając jej głową o ścianę garażu...
Adrian P. próbował zacierać ślady po zabójstwie . Wcześniej był już karany. Grozi mu dożywocie. W chwili zabójstwa miał znajdował się pod wpływem alkoholu i amfetaminy.