Rypin przyzna stypendia sportowe... ale tylko wybranym
Do 28 lutego zawodnicy rypińskich klubów sportowych mogą starać się o miejskie stypendia. Wsparcie ominie przedstawicieli mieszanych sztuk walki, których w Rypinie jest całkiem sporo.
Stypendium ma na celu wspieranie rozwoju młodzieży (do ukończenia 24. roku życia) szczególnie uzdolnionej sportowo, posiadającej miejsce zamieszkania na terenie gminy miasta Rypin i zrzeszonej w klubach i stowarzyszeniach kultury fizycznej, działających na terenie miasta. O tego rodzaju pomoc może wystąpić zarząd klubu, stowarzyszenia kultury fizycznej, mające siedzibę i działające na terenie Rypina, oraz osoby fizyczne – prawni opiekunowie lub rodzice.
45 tys. zł na sport
– Do tej pory wpłynęło do nas ponad 20 wniosków – tłumaczy Jarosław Nowak, kierownik Wydziału Projektów Unijnych, Rozwoju i Sportu. – W budżecie miasta radni zabezpieczyli na ten cel około 45 tys. zł.
Jak wyjaśnia Nowak, komisja konkursowa będzie preferowała dyscypliny olimpijskie. W wykazie znalazły się: pływanie, piłka nożna, lekkoatletyka, hokej na trawie, kolarstwo, tenis stołowy, piłka siatkowa, piłka ręczna i piłka koszykowa. Wsparcie ominie zatem zawodników, którzy na co dzień uprawiają np. mieszane sztuki walki, mimo że osiągają imponujące wyniki.
– Zdaję sobie sprawę, że są osoby odnoszące sukcesy w różnych sztukach walki, ale taka jest strategia województwa i filozofia przyjęta przez radę miasta, aby stawiać na dyscypliny olimpijskie – mówi Nowak.
Są sukcesy, nie ma wsparcia
W zeszłym roku Paweł Piasecki, 16-latek z Rypina, został wicemistrzem Polski w grapplingu. To rodzaj walki wręcz, w której nacisk jest położony na technikę chwytów m.in. rzuty i dźwignie. Zabronione jest uderzanie przeciwnika. Pod koniec czerwca Paweł będzie reprezentował Polskę na mistrzostwach świata w Nowosybirsku w Rosji.
– Niestety, muszę przyznać, że nie możemy liczyć na wsparcie samorządu – mówi trener Jarosław Krzeszewski z klubu Czarny Orzeł, który działa oficjalnie w ramach Polskiego Związku Jujitsu. – Znam argument o strategii województwa, dlatego mimo że sam wywodzę się z jujitsu, staram się o uprawnienia do trenowania karate, a więc dyscypliny olimpijskiej. Dziś rzeczywistość wygląda tak, że Paweł Piasecki, duży talent, dojeżdża dwa, trzy razy w tygodniu do Lipna i tam trenuje. Wsparcie na pewno by się przydało, choćby pod kątem mistrzostw świata. Koszt wyjazdu dla jednej osoby to 3,5 tys. zł. Nie poddajemy się, ale byłoby łatwiej, gdyby samorząd nie traktował naszej pracy jako sportu drugiej czy trzeciej kategorii.
Podobnie sytuacja wygląda w powiecie rypińskim. Do 4 marca w starostwie można składać oferty na wykonywanie zadań publicznych w 2019 roku w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej pod nazwą „Sport dzieci i młodzieży”. Do rozdysponowania jest około 21 tys. zł.
– Za priorytetowe uznaje się organizowanie imprez i udział w zawodach w takich dyscyplinach jak: lekkoatletyka, pływanie, biegi przełajowe, olimpijskie dyscypliny indywidualne i gry zespołowe – czytamy w regulaminie.
Czy samorząd powinien wspierać także dyscypliny nieolimpijskie? Zachęcamy do dyskusji na naszym portalu pomorska.pl i facebooku – Gazeta Pomorska Rypin.