Ryszard Kałaczyński opisał swoją niełatwą życiową drogę
Można śmiało powiedzieć, że Ryszard Kałaczyński jest najbardziej znanym w kraju mieszkańcem gminy Więcbork.
Jego życie i działalność przedstawiana była wiele razy w ogólnopolskich mediach. Teraz jego sylwetka doczekała się mografii książkowej.
Ostatnio w więcborskiej bibliotece miała miejsce promocja książki autorstwa Racheli Ber-kowskiej i Ryszarda Kała-czyńskiego „Wytrwać w biegu”.
Rachela Berkowska to dziennikarka „National Geographic Traveler”. Nie tylko pisze o podróżach ale również sama bierze w nich udział, uczestniczyła między innymi w rejsie dookoła świata.
Ryszard Kałaczyński to ultramaratończyk. Przebiegł tysiące kilometrów począwszy od swojego pierwszego maratonu w 1997 roku, kiedy miał 37 lat. Biegł przez całą Polskę od Zakopanego do Sopotu. Jego najważniejszym i najbardziej znanym wyczynem jest przebiegnięcie 366 maratonów w 366 dni.
Więcborska książnica podczas spotkania zapełniła się gośćmi z najbliższej okolicy , ale nie zabrakło też gości z większych miast, m. in. z Wrocławia. Niestety, na nie mogła przyjechać współautorka publikacji.
Pomiędzy autorem a gośćmi wytworzyła się wspaniała atmosfera. Do biblioteki licznie przybyły osoby pokonujące maratony razem z naszym rodzimym rekordzistą. Ci zaś, którzy byli świeżo po lekturze książki mogli na bieżąco analizować swoje spostrzeżenia. Zgromadzeni chcieli się dowiedzieć w jakich okolicznościach doszło do spotkania przyszłych autorów. Maratończyk obszernie przedstawił etapy procesu pisania. Było to mnóstwo spotkań wypełnionych pracą, przypominać sobie było trzeba wiele szczegółów z życia.
A nie było to łatwe, bo życie pana Ryszarda wypełnione jest co do minuty. Praca na gospodarstwie, krótki czas na zregenerowanie i praktycznie codzienny trening. Do tego doszła jeszcze praca nad książką. Trzeba było się trzymać wytycznych wydawnictwa, które określiło ilość stron. A zmieścić tak bogaty życiorys na 197 stronach łatwo nie było.
- Od książki nie można się oderwać. Jest w niej wiele wątków, które ukazują przełamywanie przez autora kolejnych fizycznych i psychicznych barier - mówi bibliotekarz Marcin Łangowski. Zebrani goście zgodnie stwierdzili, iż publikacja jest lekturą obowiązkową, szczególnie dla mieszkańców Więcborka.