Rząd zapowiada rekompensaty po przyszłorocznej podwyżce cen prądu

Jak wprowadzić drastyczną podwyżkę cen energii elektrycznej bez podnoszenia rachunków, które zapłacą Polacy? Minister energii Krzysztof Tchórzewski daje do zrozumienia, że rząd znalazł odpowiedź na to pytanie.

Receptą na droższy prąd mają być rekompensaty.

- Mogę zapewnić, że wydatki gospodarstw domowych za energię elektryczną pozostaną bez zmian - deklaruje Krzysztof Tchórzewski, którego resort pracuje nad pakietem działań osłonowych dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Projekt ustawy w tej sprawie powinien szybko przyjąć rząd i zatwierdzić Sejm, bo podwyżki cen prądu planowane są od 1 stycznia 2019 roku.

Nagle znalazł się miliard

Nie wiadomo jednak, czy do tego czasu Urząd Regulacji Energetyki zatwierdzi nowe taryfy dla przedsiębiorstw energetycznych. Wprawdzie wnioski w tej sprawie złożono już kilka tygodni temu, a nowe ceny powinny być zatwierdzone najpóźniej do połowy grudnia (by weszły w życie 1 stycznia 2019 r.), ale prezes URE właśnie wezwał dostawców energii elektrycznej do złożenia wyjaśnień.

A wątpliwości, czy skala podwyżki, o którą starają się firmy energetyczne, powinna być aż tak duża, są poważne. Według nieoficjalnych informacji, prąd ma podrożeć nawet o 30 proc. Uzasadnieniem do tego są rosnące ceny węgla oraz droższe uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. Tyle tylko, że jak zapowiada minister Tchórzewski, część pieniędzy na rekompensaty dla gospodarstw domowych oraz przedsiębiorców ma pochodzić ze sprzedaży tych uprawnień.