Rzecznik opowiedział o sobie i znalazł ślady Wallensteina
W czwartek w Pałacu Książęcym dr Adam Bodnar spotkał się z mieszkańcami miasta. - Z ciekawością słuchałem, jaka była historia pałacu, związaną z Albrechtem Wallensteinem -opowiedział. - Jakiś czas temu poznałem dziewczynę, która interesowała się historią i właśnie tym bohaterem, czym mi zaimponowała. W sobotę została moją żoną.
Na spotkanie przyszedł Marek Łozowski, były hutnik szkła, który cierpi na nowotwór płuc, będący chorobą zawodową. Wytknął, że są dwa rozporządzenia, wydane przez dwóch ministrów, określające widełki uszczerbku na zdrowiu „zwykłych ludzi” od 20 do 100 proc. Natomiast ten sam uszczerbek, jeśli dotyczy służb mundurowych jest liczony od 45 do 100 proc. To wiąże się ze znacznie większą rentą, przyznaną danej osobie.
- Pisałem już w tej sprawie do RPO, ale otrzymałem odpowiedź od urzędniczki, że sprawa nie jest w gestii rzecznika, że powinienem się zwrócić do posłów i senatorów.
A. Bodnar obiecał, że jeszcze raz pochyli się nad sprawą, Edyta Czeczkowa, szefowa fundacji Spełnienie ze Szprota -wy opowiedziała o swoich problemach. - Jestem Czeszką - tłumaczyła. - Gdy sprowadziłam się tutaj, byłam przerażona skala biedy i ubóstwa, które zobaczyła. Szczególnie na dawnych terenach popegerewskich. Otworzyłam fundację, która wypełnia lukę systemową. Ludzie, którzy chociaż o złotówkę przekraczają dochody, nie mogą korzystać z pomocy opieki społecznej. A wiele rodzin nie chce chodzić i wyciągać rękę, chociaż bardzo potrzebują wsparcia. Organizowanie tej pomocy jest bardzo trudne. Lokalnych przedsiębiorców nie jest wielu i trudno od nich wymagać pieniędzy, gdy co chwilę zwracają się do nich różne instytucje, itp.
Zebrani pytali, co może zrobić rzecznik. - Podstawowym instrumentem, gdy zawodzą inne, jest zwrócenie się do Trybunału Konstytucyjnego - tłumaczył A. Bodnar. - Jednym z przykładów są egzaminy na prawa jazdy dla niepełnosprawnych. Wcześniej ośrodki egzaminacyjne żądały, żeby sami kursanci załatwiali specjalne samochody do egzaminów. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, że to jest sprawa ośrodków, a nie kursantów. Co prawda nie został on opublikowany, ale i tak wejdzie w prawny krwiobieg.