Rzeszowska policja otrzymuje zawiadomienia, by wyciągnęła konsekwencje wobec kandydatów na prezydenta Rzeszowa, którzy pokazali się w miejscach publicznych i nie mieli wówczas założonych maseczek. Jak tłumaczy rzecznik KMP w Rzeszowie, poszczególne przypadki są wyjaśniane. - Czym innym jest zdjęcie na chwilę maseczki podczas konferencji prasowej, z zachowaniem stosownej odległości, a czym innym ostentacyjne chodzenie bez niej po mieście, zaczepianie i rozmawianie z ludźmi - uważa Konrad Fijołek. A Ewa Leniart przyznaje, że faktycznie w ostatnim czasie w dwóch sytuacjach wystąpiła bez maseczki, jednak "w każdej z tych okoliczności było to z wykorzystaniem uprzednio zaaranżowanej przestrzeni".
- Jako mieszkaniec Podkarpacia, w imieniu zbulwersowanych obywateli naszego województwa, złożyłem we wtorek wniosek do Komendanta Miejskiego Policji w Rzeszowie o ukaranie Ewy Leniart i Konrada Fijołka za brak maski w miejscach publicznych - napisał do nas czytelnik, którego dane zostawimy do wiadomości redakcji.
Dołączył pakiet zdjęć z ostatnich dwóch tygodni, na których dwójka kandydatów nie ma zasłoniętych ust i nosa.
- Widać, na nich, że kandydaci ewidentnie nie stosują się do zasad rozporządzenia Rady Ministrów z 19 marca 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii - pisze. - Wszyscy są wobec prawa równi, liczę na szybkie procedowanie tego wniosku.
Policja potwierdza
Nadkom. Adam Szeląg, rzecznik KMP w Rzeszowie przyznaje, że faktycznie takie zawiadomienie do nich wpłynęło.
- Komendant skierował go do właściwej jednostki, czyli do komisariatu, na terenie którego miało miejsce to zdarzenie - tłumaczy. - Będziemy w tej sprawie prowadzić czynności wyjaśniające w kierunku wykroczenia.
W ogólnopolskich mediach głośno o ukaraniu za brak noszenia maseczki także wiceministra sprawiedliwości - Marcina Warchoła, również kandydata na prezydenta Rzeszowa. "Policja chce ukarania wiceministra za brak maseczki" - czytamy jeden z tytułów.
- Jest daleko wikłający nas w politykę, a to nie jest tak, czy my chcemy, czy nie chcemy. Po prostu, jeśli mamy wiedzę, zawiadomienie, informacje o zdarzeniu, musimy to wyjaśnić - tłumaczy rzecznik Szeląg. - A mamy też sygnały o braku maseczek u osób chronionych immunitetem parlamentarnym, z różnych ugrupowań politycznych.
CZYTAJ TEŻ: Kandydaci na prezydenta Rzeszowa na bakier z noszeniem maseczek? Marcin Warchoł, który ma za sobą Covid-19, obiecuje poprawę
Co w tej sytuacji?
- Postępujemy tutaj zgodnie z wytycznymi komendanta głównego policji. W przypadku takiej sytuacji, mamy kierować do nich wniosek o udzielenie pomocy prawnej w zakresie uzyskania zezwolenia na ściganie osoby posiadającej immunitet.
Dodaje, że takowe wnioski skierowali i dotyczą one kilku osób. Kogo konkretnie, nie chce podawać.
- Są one teraz analizowane w komendzie głównej pod kątem kompletności zgromadzonego materiału. Czy jest wystarczający, czy trzeba go uzupełnić.
Kandydaci się tłumaczą
Poprosiliśmy kandydatów na prezydenta Rzeszowa, których przyłapano na zdjęciu maseczki w przestrzeni publicznej, by wytłumaczyli się z tego.
- Jeśli chodzi o mnie, to na wszystkich moich konferencjach prasowych doskonale widać, że jedyny moment, kiedy zdjąłem maseczkę to ten, gdy występowałem przed mikrofonami, oczywiście w stosownej odległości od dziennikarzy. To były jednak pojedyncze, sporadyczne sytuacje - tłumaczy Konrad Fijołek, kandydat opozycji na prezydenta Rzeszowa. - Na większości konferencji cały czas mam zakryte usta i nos. Przed i po także. Czasami na kilka sekund ściągałem też maseczkę na prośbę fotoreporterów, którzy chcieli mi zrobić zdjęcie.
Konrad Fijołek podkreśla, że zasadniczą różnicą jest zatem uchylenie na krótki czas maseczki na konferencji prasowej, a czym innym ostentacyjne, świadome i z premedytacją chodzenie bez maseczki po mieście między ludzi, rozdawanie im kwiatków czy sadzonek, zaczepianie, prowadzenie rozmów, proszenie o składanie podpisów.
- Jeśli jednak stosowne organy nałożą na mnie karę za to, że zdjąłem maseczkę podczas spotkania z mediami, jeśli uznają, że to rażące łamanie przepisów, to oczywiście poddam się karze - mówi.
A jak sytuację komentuje wojewoda Ewa Leniart, kandydatka na prezydenta Rzeszowa - niezależna, choć z poparciem PiS?
- Jestem głęboko przekonana, że stosowanie się do zasad reżimu sanitarnego w czasie trwającej pandemii jest naszym obowiązkiem - mówi. - To wyraz odpowiedzialności za nas samych, ale także za naszych bliskich. Dlatego od początku stosuję się do tych reguł, apeluje o ich przestrzeganie i tego samego wymagam od osób, z którymi na co dzień się spotykam.
Przyznaje, że faktycznie w ostatnim czasie w dwóch sytuacjach wystąpiła bez maseczki, jednak w każdej z tych okoliczności było to z wykorzystaniem uprzednio zaaranżowanej przestrzeni.
- Zachowany został dystans społeczny, a maseczkę zdejmowałam jedynie do kilkuminutowych wystąpień, po zakończeniu których natychmiast ją zakładałam.
Trzeba uczciwie przyznać, że Ewa Leniart, poza tymi dwoma przypadkami, zawsze ma założoną maseczkę i wielokrotnie apelowała o konieczności jej zakładania.
Pod koniec marca pisaliśmy, że wiceminister Marcin Warchoł, który został przyłapany na tym, że podczas niektórych konferencji prasowych i spotkań z rzeszowianami nie miał założonej maseczki, został skrytykowany przez Macieja Wąsika, sekretarza stanu w MSWiA i Piotra Müllera, rzecznika rządu.
- Szczerze mówiąc, jest mi wstyd za to, że w taki sposób może się zachowywać wiceminister w naszym rządzie. Uważam, że taka postawa w dzisiejszych okolicznościach po prostu nie przystoi - grzmiał rzecznik rządu. Marcin Warchoł, który zakażenie Covid-19 ma za sobą, a nawet zachwalał skuteczne leczenie amantadyną, obiecał wtedy poprawę. - Biorąc pod uwagę ciężką sytuację covidową i obostrzenia będę prowadził kampanię wyłącznie w maseczce - zapewniał.
Za zdjęcie pod rzeszowskim ratuszem z 8 marca, na którym jest bez maseczki i trzyma kosze z kwiatami dla pań, mogą grozić mu konsekwencje.
- Po pierwsze, nie otrzymałem jeszcze żadnej informacji od policji - mówi wiceminister sprawiedliwości. - Pod drugie, nikt i nic nie musi mi uchylać, bo ja nie będę się zasłaniał żadnym immunitetem. A po trzecie, sprawa kluczowa jest taka, że nie wierzę w to, żeby policja inaczej traktowała mnie, aniżeli moich kontrkandydatów: panią Leniart i pana Fijołka, bo przecież są zdjęcia na których widać, że oboje występują bez maseczek. Jest jeszcze pan Braun, który nigdy nie nosi maseczki.
Dodaje, że wszyscy są równi wobec prawa. Jeżeli otrzyma mandat, to go zapłaci. Zaznacza, że bez maseczki był np. na zieleńcu, czy w ogrodzie, gdzie prawo na to pozwala. A zdjęcie przed ratuszem 8 marca z koszami kwiatów?
- To prawda, ale są też fotografie, gdzie widać, iż np. Borys Budka, Szymon Hołownia, Włodzimierz Czarzasty, Władysław Kosiniak - Kamysz też nie mają założonych maseczek. Dlatego przez myśl mi nie przechodzi, by policja odmówiła wszczęcia postępowania wobec nich, a tylko mnie ukarała. Bo to oznaczałoby zaangażowanie się jej w kampanię wyborczą. Ufam więc, że będą, więc obowiązywały równe standardy.
Grzegorz Braun, kandydat na prezydenta z Konfederacji pytany dlaczego chodzi bez maseczki, tak tłumaczył:
- Moja odpowiedź, to zachęta do tego, abyście państwo oddychali pełną piersią. Wiosna - zwłaszcza na Podkarpaciu, zwłaszcza w Rzeszowie - jest piękna. Warto się dotleniać. To poważna sprawa. Nie tylko sportu czy rekreacji, ale zdrowia i odporności. Odbudujcie państwo wiosną 2021 roku tę naturalną odporność, nadwątloną przez długie miesiące przebywania, często w odosobnieniu, w zamkniętych pomieszczeniach, w izolacji od bliskich, znajomych. To także wpływa na kondycję psychofizyczną człowieka
CZYTAJ TEŻ: Grzegorz Braun tłumaczy dlaczego nie zakłada maseczki: Chcę oddychać pełną piersią. Konstytucja mi na to pozwala [WIDEO]
Powoływał się też na Konstytucję.
- Nie ma takiego prawa, które czyniłoby legalnym eksperymentowanie na ludziach. Konstytucja tego zabrania. Zabrania poddawaniu eksperymentom medycznym obywatela bez jego wiedzy i zgody.
Podkom. Dominika Kopeć z biura prasowego KWP w Rzeszowie wylicza, że podczas świąt za brak maseczki podkarpaccy policjanci ukarali mandatami 154 osoby, 11 pouczyli a do sądu poszło 65 wniosków. Z kolei w pierwszy poświąteczny dzień wystawili 63 mandaty, 11 pouczeń, a do sądu skierowali 23 wnioski.