TKKF Stilon Gorzów pierwszy raz w historii klubu opuścił poziom centralny i w nowym sezonie zagra na drugoligowym szczeblu. Co dalej z piłkarkami?
W latach 90. gorzowski klub był trzykrotnie mistrzem Polski. Do tego wywalczył jedenaście medali mistrzostw kraju oraz trzykrotnie zdobywał krajowy puchar. Niemniej jednak to przeszłość. Teraźniejszość jest taka, że podopieczne Romana Mielcarka w minionym sezonie na zapleczu eks¬traligi zdobyły jedynie dwa punkty. Byłoby ich o trzy „oczka” więcej, gdyby nie to, że w wygranym meczu z SMS II_Łódź zagrały nieuprawnione zawodniczki.
Trener gorzowianek przyznaje, że główną przyczyną degradacji z pierwszej ligi były braki kadrowe. - Niektórym zespołom wiele nie ustępowaliśmy, aczkolwiek zasłużyliśmy sobie na ten spadek. Utrzymanie było bardzo trudnym zadanie do wykonania, bo zmagaliśmy się z odejściem dziewcząt z klubu. Sam mogłem zrezygnować wcześniej, ale to nie było wyjście. W nowych rozgrywkach możemy powalczyć o awans na zaplecze elity, o ile pierwsza jedenastka nie będzie okrojona. Nie mieliśmy zmienniczek. Nasze młode rezerwowe nie wytrzymywały tempa - przekonuje Mielcarek.
Te same przyczyny przedstawia prezes TKKF_Stilon Janusz Kałuziński. - Brakowało w drużynie snajperki. Nie było też spotkania, w którym zagralibyśmy w pełnym składzie - przypuszcza gorzowianin.
Kałuziński przyznaje, że brak funduszy też przyczynił się do degradacji. - W TKKF-ie_Stilon, jako jednym z nielicznych w kraju klubów, nie płaci się piłkarkom. Co prawda były ustalone premie za wygrane mecze, ale tych nie było. A tam gdzie są pieniądze, tam są wyniki. My opieramy się na zawodniczkach wyszkolonych u nas, a nie sprowadzanych z całej Polski. Gdybyśmy mieli budżet na poziomie 200 tysięcy złotych, to bilibyśmy się o ekstraligę. Moglibyśmy płacić dziewczętom po 500 czy 1.000 złotych. Nie ma jak, bo mamy budżet na poziomie okręgówki. W zamian szkolimy młodzież - dodaje prezes, w którego klubie są dwie reprezentantki Polski do lat 15: Agnieszka Gapska i Maja Szydełko, a w tym roku 10- oraz 12-latki rywalizowały w turnieju finałowym „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku w Warszawie”.
Pewne jest, że na drugoligowym froncie nie poprowadzi gorzowianek Mielcarek. Na razie nie wiadomo, kto to będzie, ale nie wykluczone, że nowym szkoleniowcem zostanie sam prezes, który ma wymagane kwalifikacje. - Temat trenera pozostaje otwarty. Na drogiego nas nie stać. Musi przyjść ktoś, kto odda serce dla kobiecej piłki - mówi Kałuziński i dodaje: - W drugiej lidze mogą występować czternastolatki, więc połowa zespołu rezerw z trzeciej może przejść do drugiej. Niektóre z nich są lepsze technicznie od seniorek. Mamy wiele talentów.
W drużynie mają pozostać najstarsze:_Justyna Janiszewska, Beata Walczyk, Katarzyna Nowicka i Paulina Brzozowska. Odejdą Wiktoria Czarnik, Oliwia Pietroczuk, Jagoda Bu¬łakowska oraz być może Paulina Kłosińska, którą zainteresowana jest Olimpia Szczecin z ekstraligi. Nie będzie też grać bramkarka Klaudia Kluk. Może zastąpi ją Anna Oku¬lewicz, mistrzyni Europy do 17 lat z 2013 r., będąca bez klubu, a trenująca w Szpro¬tawie, oraz Roksana Graf ze Zjednoczonych Kaczory, występujących w trzeciej lidze.
Teraz przed naszymi juniorkami finały mistrzostw kraju. Od 24 bm. w Białej Podlaskiej gorzowianki będą mierzyć się w grupie z Medykiem Konin, SMS-em oraz Respektem Myślenice. Przygotowania do tego turnieju rozpoczną się w piątek w Myśliborzu.