Są ścigani w Polsce i za granicą
Mężobójczyni, zabójca kochanki z Poznania i biznesmen z Janikowa - otwierają top listę przestępców poszukiwanych przez policję w regionie.
Policjanci z jednostek komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy poszukują kilkuset osób, za którymi sądy wydały listy gończe bądź europejskie nakazy aresztowania (jeśli istnieje przypuszczenie, że dany przestępca może ukrywać się za granicami Polski). Listę otwierają nazwiska pięciu poszukiwanych. To osoby podejrzane albo już skazane za zbrodnię zabójstwa i za inne ciężkie przestępstwa.
Bo zły mąż był
Wśród tych, do których tropienia policjanci z zespołu poszukiwań celowych KWP zaangażowali największe siły, znajduje się między innymi Dorota Kaźmierska.
Została skazana na 25 lat za zabójstwo męża. Jej wyrok kończy się w roku 2023, ale w październiku 2013 wyszła na wolność. Sąd zgodził się wtedy na półroczną przerwę w odbywaniu kary. Potem została ona przedłużona o kolejne pół roku.
- Do aresztu miała wrócić 28 września 2014 roku - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Jest poszukiwana na podstawie listu gończego wydanego przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy.
Ten sam sąd wcześniej skazał Kaźmierską za zbrodnię, którą popełniła 30 stycznia 2008 roku. To był dzień jej urodzin. Spędzała go w gronie rodziny i dzieci w luksusowej willi na bydgoskiej Osowej Górze. Z relacji świadków wynika, że przez cały dzień czekała na męża Leszka, który wrócił do domu dopiero wieczorem ze spotkania ze znajomymi z klubu motocyklowego. Twierdził, że zapomniał o urodzinach żony. Dorota Kaźmierska była pod wpływem alkoholu - piła wcześniej razem z bliskimi. Między małżonkami wywiązała się kłótnia. Leszek położył się na łóżku. W tym czasie kobieta znalazła klucz do sejfu, w którym mąż miał schowaną broń, i wypaliła do niego z bliska. Zaraz potem wezwała policję.
Śledztwo i późniejszy proces w tej sprawie odsłonił kulisy życia w domu Kaźmierskich. Leszek - starszy od Doroty (urodzonej w roku 1975) o kilkanaście lat po awanturze - miał znęcać się psychicznie i fizycznie nad żoną. Ona sama nawet zgłosiła się w tej sprawie na policję, ale wobec jej późniejszego wycofania oskarżeń względem małżonka prokuratura była zmuszona umorzyć postępowanie. W trakcie przeszukiwania domu Kaźmierskich po śmierci Leszka policjanci znaleźli list napisany przez Dorotę:
„Związałam się z psychicznym facetem. Moje życie to udręka. Nie mogę tak dalej żyć”.
Pomocnik „Smoły”
Inną osobą poszukiwaną przez policjantów z wydziału pościgowego bydgoskiej komendy jest Krzysztof Barańczyk.
23 grudnia ubiegłego roku został skazany na 9 lat za pomoc w zatarciu śladów zbrodni dokonanej w styczniu 1999 roku. Od dwóch strzałów w głowę zginął wtedy dyrektor Centrum Likwidacji Szkód i Oceny Ryzyka w bydgoskim oddziale PZU. Barańczyk - w opinii bydgoskiego sądu, który wydał w ubiegłym roku wyrok w tej sprawie - miał pomóc Adamowi S., pseudonim Smoła (skazanemu za zabójstwo), w ucieczce z miejsca przestępstwa. Wyrok został uchylony.
Krwawy kochanek
Bohaterem jednej z najdłużej trwających spraw poszukiwawczych w regionie jest Sławomir Pawlik.
Ten mężczyzna pochodzący z Solca Kujawskiego jest ścigany za zabójstwo, które popełnił w 1992 roku. W 1993 roku w mieszkaniu na osiedlu Czecha w Poznaniu znaleziono zwłoki młodej kobiety. Ciało był schowane w lodówce. Ofiara została uduszona. Ustalenia śledczych z wydziału kryminalnego poznańskiej komendy policji wskazywały, że sprawcą może być właśnie Pawlik, kochanek.
Co interesujące, do niedawna w policyjnej bazie osób poszukiwanych widniało tylko jedno zdjęcie Pawlika. To czarno-biała fotografia wykonana krótko przed zabójstwem. W ubiegłym roku policyjni specjaliści przygotowali na podstawie tego zdjęcia nowy wizerunek ściganego. Fotografia poddana procesowi uwzględniającemu upływ czasu (urodzonego w 1967 roku) pokazuje, jak może teraz wyglądać poszukiwany.
Policjanci szukają też między innymi Adama Frąszczaka. To biznesmen z Janikowa ścigany za oszustwo (sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Szczecinie). Krótko po jego zaginięciu 23 maja 2013 roku pojawiły się przypuszczenia, że mógł zostać uprowadzony. Prawdopodobnie jednak tylko zaaranżował własne zniknięcie.