Sąd po stronie podatnika

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowski
Paweł Kędzia

Sąd po stronie podatnika

Paweł Kędzia

Przedsiębiorca z Grudziądza walczy z toruńskimi celnikami, którzy uznali sprowadzony przez niego samochód ciężarowy za osobówkę. Wojewódzki sąd administracyjny stanął po stronie podatnika, wytykając urzędowi celnemu m.in. mijanie się ze stanem faktycznym.

W październiku 2012 r. Marek Nudler, przedsiębiorca z Grudziądza, sprowadził z Austrii land rovera defender 110 station wagon uti. Dwa lata później sprzedał auto kupcowi z Poznania i o nim zapomniał. W 2015 roku przypomnieli mu jednak o nim celnicy z Torunia. Zakwalifikowali oni samochód jako osobowy, od którego należało uiścić akcyzę. Zażądali 4800 zł z tytułu akcyzy i odsetek - łącznie ponad 7000 złotych.

Marek Nudler od początku jak mantrę powtarza:

- Ten samochód zjechał z linii produkcyjnej jako ciężarowy. Zamiast numeru nadwozia jest numer ramy, bo ciężarówki mogą mieć różną zabudowę. To nie jest żadne auto „z kratką”, czyli osobówka przerobiona na ciężarówkę!

Marek Nudler w 2012 roku kupił land rovera defender, który z linii produkcyjnej zjechał jako auto ciężarowe. Po trzech latach celnicy naliczyli akcyzę,
Jacek Smarz zdjęcie ilustracyjne

Zdesperowany mężczyzna ściągnął certyfikaty, m.in. od dilera, z których jasno wynika, że auto w takim stanie, jako ciężarowe, zjechało z linii produkcyjnej. Ba, widoczne jest to również po rozkodowaniu numeru VIN. Zresztą podobne auta z powodzeniem służą również w polskich służbach ratowniczych: straży pożarnej, służbie zdrowia, policji, dźwigając specjalistyczną zabudowę.

Niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy stanął po stronie podatnika:

(...) W pojeździe tym część osobowa jest oddzielona od towarowej metalową ścianą. Organ natomiast tę ścianę nazywa tylko przegrodą - potwierdza w uzasadnieniu do wyroku sędzia Zdzisław Pietrasik. (...) Pominięto szereg obiektywnych kryteriów pojazdu świadczących o jego zasadniczym przeznaczeniu do przewozu towarów (takich jak: wygląd, budowa nadwozia, brak przeszklenia w części towarowej, trwała ściana oddzielająca część pasażerską od towarowej). W ten sposób ustalono niepełny stan faktyczny.

Korzystne dla Marka Nudlera rozstrzygnięcie nie przeszkodziło urzędnikom dokonać egzekucji. Skarbówka na poczet należności zakwestionowanych przecież przez sąd I instancji zajęła ponad 400 zł zwrotu nadpłaconego podatku. Tymczasem Marek Nudler liczy obecnie każdy grosz, ponieważ walczy z nowotworem.

Zamiast poświęcić czas na leczenie, przedsiębiorca przepycha się z urzędami: urzędem celnym, skarbówką ze Szczecina, która dokonała zajęcia pieniędzy i skarbówką z Grudziądza. Stara się udowodnić, że pieniądze zostały zabrane bezprawnie. Co ciekawe, w jednym z pism potwierdził to naczelnik skarbówki ze Szczecina.

- Urząd zajął mi te pieniądze kilka miesięcy temu i nie jest skory do ich oddania - skarży się mężczyzna. Co na to urzędy?

Marek Nudler w 2012 roku kupił land rovera defender, który z linii produkcyjnej zjechał jako auto ciężarowe. Po trzech latach celnicy naliczyli akcyzę,
Tomasz Bolt/Polskapresse zdjęcie ilustracyjne

- Przedmiotowa sprawa dotyczy postępowania sądowego, które nie zostało jeszcze zakończone prawomocnym wyrokiem - odpowiada Bartosz Stróżyński, rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy. - Ponadto informuję, że charakter pytań o nią wyklucza możliwość udzielenia odpowiedzi z uwagi na ograniczenia wynikające z przepisów dotyczących tajemnicy skarbowej zawartych w ustawie Ordynacja podatkowa.

Urzędnicy liczą, że sprawa w II instancji, czyli w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, zakończy się korzystnie dla nich. Tak jak w sprawie firmy Inter-Car z Torunia, importującej pick-upy.

Paweł Kędzia

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.