Sąd sądem, ale PiS wie lepiej
Nadzwyczajne Zebranie Przedstawicieli Sędziów protestuje przeciw próbie łamania prawa przez ministra sprawiedliwości.
Nadciąga kolejna burza związana z polskim sądownictwem. Po zdobyciu przez PiS Trybunału Konstytucyjnego Ministerstwo Sprawiedliwości zabiera się za - jak twierdzi Zbigniew Ziobro - kastę sędziowską. Do tej pory najwyższą władzą w wymiarze sprawiedliwości jest Krajowa Rada Sądownictwa.
Składa się ona z 25 członków - prezesa Sądu Najwyższego, prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, ministra sprawiedliwości, osoby desygnowanej przez prezydenta RP, czterech posłów i dwóch senatorów. Prócz nich w skład KRS wchodzi piętnastu członków wybieranych przez sędziów. Zatem wpływ polityków na KRS jest niewielki, lecz zgodny z zasadą niezawisłości sędziowskiej.
Minister Ziobro chce to zmienić - jego zdaniem, „należy wprowadzić element demokratycznej kontroli nad radą. Wyboru wszystkich sędziów do KRS będzie dokonywał parlament”, w którym większość ma PiS.
- Proponujemy w pełni demokratyczne mechanizmy kontroli - mówił wczoraj minister Ziobro - związane z wyłanianiem osób, które będą decydowały, kto zostanie sędzią.
Jednak zdecydowana większość środowiska sędziowskiego jest oburzona. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf twierdzi, że celem jest przejęcie władzy nad niezależnym sądownictwem przez polityków: „Stawką w grze są resztki niezależności sądownictwa oraz niezawisłość sędziów”. Przestrzega jednocześnie, że sądy staną się w ten sposób igraszką w rękach polityków.
Łukasz Zbonikowski, poseł PiS i prawnik z wykształcenia, odpowiada, że chodzi o likwidację kasty, która broni swych interesów: - Nie da się w demokracji rządzić inaczej niż przez większość. Również Krajowa Rada Sądownictwa, która powinna stać na straży praworządności, jest dziś poza kontrolą. Wszelka władza pochodzi od suwerena, a ostatnie lata pokazały, że zamknięcie się środowiska stworzyło specjalną kastę.
Jednak zgodnie z art. 186 konstytucji KRS stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. I właśnie dlatego najważniejszym zadaniem rady jest ocena kandydatów na sędziów i przedstawianie prezydentowi wniosków o ich powołanie. Prof. Gersdorf zaapelowała do sędziów, by walczyli o niezawisłość, nawet kosztem usunięcia z urzędu.
Ale minister Zbigniew Ziobro jest zdeterminowany, by przeprowadzić swoją reformę. Poseł Kukiz’15 Paweł Szramka nie ma żadnych wątpliwości, że chodzi o skok PiS na sądownictwo: - Jarosław Kaczyński chce mieć wszystko w swoich rękach. Tymczasem istota demokracji polega na tym, by jak najwięcej instytucji było poza władzą polityków.
Poseł Szramka jest przekonany, że politykom PiS uda się przeprowadzić i tę rewolucję. Strach przed konsekwencjami działania polityków dotyka już środowisko kujawsko-pomorskiego wymiaru sprawiedliwości.
- Minister Zbigniew Ziobro twierdzi, że obywatele żądają rozbicia sędziowskiej kasty - oburza się sędzia proszący o anonimowość. - Wieszają na nas psy, choć wśród nas są, tak jak wśród polityków - ludzie uczciwi i krętacze. Argument, jakoby suweren miał decydować, kto ma zostać sędzią za pośrednictwem parlamentu, jest absurdalny. To tak, jakby posłowie mieli wybierać np. władze Polskiej Akademii Nauk albo stowarzyszenia architektów.
Sędzia dodaje, że „suweren” nie zdaje sobie sprawy, iż spośród 15 milionów spraw w 2015 roku połowę ktoś przegrał: - Przegrany w procesie zawsze będzie twierdził, że sędziowie to uprzywilejowana kasta.
Joanna Scheuring-Wielgus przekonuje, że skoro atrapą jest już Trybunał Konstytucyjny, to czas na KRS i Sąd Najwyższy. - PiS i tak robi, co chce, ale jeśli nie będziemy mieli niezawisłego sądownictwa, to będzie koniec demokracji. A najbardziej zdumiewające jest to, że retoryka odwracania kota ogonem przez PiS znajduje tylu zwolenników.
Z tą opinią zgadza się poseł Eugeniusz Kłopotek z PSL: - To, co PiS chce zrobić z sądownictwem, jest jeszcze groźniejsze niż spacyfikowanie Trybunału Konstytucyjnego. Czym to się skończy? Nie wiem, ale to absurdalne pójście PiS po bandzie.
Minister Ziobro nie zmienia zdania. Podkreślił wczoraj, że proponuje w pełni demokratyczne mechanizmy kontroli związane z wyłanianiem osób, które będą decydowały, kto będzie sędzią.