Sąd w Poznaniu: Zakon Chrystusowców ma zapłacić 1 mln złotych. To pierwszy taki wyrok
Towarzystwo Chrystusowe będzie musiało zapłacić milion złotych odszkodowania Katarzynie, która w przeszłości została niejednokrotnie zgwałcona przez księdza Romana B. To pierwszy taki wyrok w Polsce. Może on rozpocząć falę pozwów przeciwko Kościołowi.
Takich tłumów poznański Sąd Apelacyjny jeszcze nie widział. Chociaż ogłoszenie wyroku odbyło się największej sali, i tak trudno było znaleźć wolne miejsce. W sądzie pojawili się nie tylko dziennikarze różnych mediów, ale także osoby postronne, które z zainteresowaniem wyczekiwały wyroku. Tym razem zabrakło za to samej Katarzyny.
Gwałcona przez księdza
Dramat Katarzyny, który przeżyła przez księdza Romana, opisaliśmy w „Głosie” już w styczniu 2017 roku. W latach 2006-2007 między Romanem B. a Katarzyną doszło do co najmniej kilkudziesięciu stosunków. Dziewczynka miała wtedy 13-14 lat. W 2008 roku mężczyzna trafił do aresztu do aresztu. Niedługo później prokuratura zarzuciła duchownemu co najmniej kilkadziesiąt stosunków seksualnych z uczennicą, całowanie jej w intymne miejsca czy namawianie do wzajemnych pieszczot.
Zobacz wideo: Milion złotych odszkodowania dla molestowanej przez księdza. Sąd utrzymał wyrok
W 2009 roku zapadł pierwszy wyrok. Chociaż prokuratura domagała się pięciu lat więzienia, sąd orzekł karę ośmiu lat za kratkami. Ksiądz-pedofil dostałby najsurowszą karę, czyli 12 lat więzienia, ale stwierdzono u niego ograniczoną poczytalność. Jednak w 2010 roku sąd odwoławczy zmniejszył wyrok do czterech lat więzienia. W połowie 2012 roku, po odbyciu kary, ksiądz wyszedł na wolność i zamieszkał w domu Chrystusowców w Puszczykowie pod Poznaniem. Zgromadzenie zapewniało, że nie ma kontaktu z wiernymi, ale wiadomo, że m.in. odprawiał msze.
Czytaj też: "Kler" budzi kontrowersje. Czy polski Kościół oczyści się w końcu z pedofilów w sutannach?
Skrzywdzona przez niego dziewczynka, dziś pełnoletnia kobieta, skierowała pozew do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Od zgromadzenia Chrystusowców, zwierzchników Romana B., domagała się 3 mln złotych zadośćuczynienia oraz dożywotniej renty.
Milion złotych odszkodowania
W styczniu 2018 roku poznański Sąd Okręgowy wydał wyrok nakazujący zapłacić Towarzystwu Chrystusowemu odszkodowanie w wysokości miliona złotych na rzecz ofiary księdza Romana. O sprawie jako pierwsza poinformowała „Gazeta Wyborcza”. Od wyroku odwołał się adwokat Krzysztof Wyrwa, pełnomocnik Chrystusowców, który uważa, że zakon nie powinien ponosić odpowiedzialności za czyny księży.
– Co w sytuacji, gdy to nie ksiądz, ale nauczycielka, która nie w szkole, nie w czasie lekcji, tylko poza szkołą, w ukryciu, na swój rachunek będzie molestowała ucznia? Czy szkoła zapłaci w takim wypadku, bo jest winna temu, że nauczyciel to zrobił? Gdyby spytać o te dwie sytuacje, to w przypadku księdza 80 czy 90 procent odpowiedziałoby pod wpływem emocji: niech płaci Kościół! Ale już w przypadku nauczycielki odpowiedź brzmiałaby: A z jakiej racji szkoła ma płacić? – twierdzi mecenas Krzysztof Wyrwa.
Pierwsza rozprawa odwoławcza odbyła się w poznańskim Sądzie Apelacyjnym w połowie września. Ostatecznie sąd nie wydał wtedy wyroku odraczając jego ogłoszenie na 2 października. Sąd tłumaczył to zawiłością sprawy i koniecznością posiadania dłuższego czasu na naradę. We wtorek wyrok został już ogłoszony – Towarzystwo Chrystusowe będzie musiało zapłacić Katarzynie milion złotych odszkodowania za czyny, których dopuścił się wobec niej ksiądz Roman.
Czytaj też: Chrystusowcy zapłacą milion złotych odszkodowania za księdza-pedofila? To będzie precedensowy wyrok
Sędzia Jan Futro nie podał jednak nawet ustnego uzasadnienia takiego wyroku. Tłumaczył to charakterem sprawy. Dodawał jednak, że obie strony zapewne złożą wniosek o uzasadnienie pisemne, w którym zostaną szczegółowo przedstawione argumenty przemawiające za takim wyrokiem.
Początek fali pozwów?
Chociaż wtorkowy wyrok jest prawomocny, co oznacza, że Chrystusowcy muszą wypłacić na rzecz Katarzyny milion złotych, możliwe, że sprawa będzie miała swój dalszy ciąg. Już po wyjściu z sali rozpraw adwokat Krzysztof Wyrwa informował, że Towarzystwo Chrystusowe najprawdopodobniej złoży skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Niewykluczone, że wtorkowy wyrok będzie miał także dalej idące konsekwencje. Wygrana Katarzyny z Towarzystwem Chrystusowym może być dopiero początkiem fali pozwów przeciwko Kościołowi o odszkodowanie. Jednak mecenas Krzysztof Wyrwa tonuje nastroje.
– Ten wyrok dotyczy jedynie tej sprawy. Nie będzie stanowił wykładni, która spowoduje, że wszystkie podobne sprawy będą tak rozstrzygane. Okoliczności każdej sprawy zawsze są inne. Nie jest to orzeczenie, które całościowo rozstrzygałoby czy można przenosić odpowiedzialność z osoby fizycznej i sprawców przestępstw na osobę prywatną – przekonuje Krzysztof Wyrwa.
Jednocześnie nie ukrywał jednak:
– Ten wyrok, tak jak każdy inny pierwszy w danej sprawie, może stanowić wskazówkę, ale nie jest rozstrzygnięciem. Takie może nastąpić w przypadku, gdy sprawa trafi do Sądu Najwyższego i on ogłosi swoje orzeczenie.
Zobacz wideo: "To precedens w skali kraju". Kościół ma zapłacić ofierze księdza-pedofila milion złotych