Sądowe batalie prezydenta. O pensję i absolutorium
Pierwsze starcie o pieniądze już 20 marca. Ale szykują się też inne rozprawy
20 marca w sądzie pracy odbędzie się pierwsza rozprawa dotycząca pensji prezydenta. Tadeusz Truskolaski nie zgadza się z decyzją rady miasta, która głosami klubu PiS obniżyła jego zarobki z ok. 13 do ponad 9 tys. zł. - Tutaj, na tle innych prezydentów miast, mamy do czynienia z dyskryminacją ze względów politycznych - uważa.
Ale to nie jedyna sądowa sprawa na linii PiS - magistrat. Wciąż toczy się batalia o absolutorium, którego prezydentowi w ubiegłym roku nie udzielili radni. Już raz sąd administracyjny odrzucił skargę Tadeusza Truskolaskiego, ale wtedy analizowana była uchwała Regionalnej Izby Obrachunkowej, która podtrzymała decyzję radnych. Prezydent nie odpuścił. Teraz szykuje się do kolejnego sądowego starcia, choć strategia jest już inna.
Do radnych trafiło właśnie wezwanie do usunięcia naruszeń prawa w uchwale absolutoryjnej. - Jeżeli radni odrzucą to wezwanie, będziemy mieli dwa miesiące na skierowanie sprawy do sądu przeciwko uchwale - mówi prezydent Truskolaski. Nadal podtrzymuje swoje stanowisko, że brak absolutorium za wykonanie budżetu za 2015 rok to walka polityczna. - Budżet został dobrze wykonany. Zarzuty, które stawiali radni nie ostały się. Dlatego ten proces ciągle się toczy - podkreśla.
I będzie toczył się nadal, bo radni PiS, którzy mają w radzie większość wezwaniem prezydenta raczej się nie przejęli. - Dla nas temat jest zamknięty. Uchwałę rady miasta podtrzymała w mocy RiO. Dziś skupmy się na budżecie na 2017 rok. Tego oczekują mieszkańcy - mówi Mariusz Gromko, szef i klubu PiS.
- Rada miała prawo nie udzielić absolutorium. Prezydent może dochodzić swoich racji w sądzie, choć jest to raczej strata czasu, szczególnie po tym, jak WSA odrzuciło skargę na uchwałę RIO - dodaje Konrad Zieleniecki, też z PiS.
- Nieudzielenie absolutorium nie miało żadnych podstaw. PiS zamiast działać dla dobra miasta, toczy polityczną wojnę - uważa z kolei Zbigniew Nikitorowicz z PO.
Jak będzie z tegorocznym absolutorium? Prawie pewne jest, że Tadeusz Truskolaski go nie otrzyma. A jego brak otwiera drogę do referendum w sprawie odwołania prezydenta. Tyle że radni PiS o nim nie mówią, bo referendum jest praktycznie nierealne, choćby z powodu obaw o frekwencję.