W czerwcu 1940 roku na plażach Dunkierki pozostał niemal cały ciężki sprzęt brytyjskiego korpusu ekspedycyjnego, w tym 2472 działa, 657 tys. ton amunicji i 84427 pojazdów. Większość z nich weszła niebawem do służby w Wehrmachcie
John Steinbeck, amerykański pisarz, autor „Gron gniewu”, „Myszy i ludzi” i „Na wschód od Edenu”, był podczas II wojny światowej korespondentem wojennym. Ze zbioru jego relacji z pól bitewnych, zatytułowanego „Była raz wojna”, zapamiętałem m.in. opowieść o niemieckiej grupie dywersyjnej, która w trakcie walk w Ardenach na przełomie lat 1944/45 przedostała się na tyły wojsk amerykańskich. Żołnierze mówili po angielsku, mieli zdobyczne mundury i broń, poruszali się w jeepach i ciężarówkach GMC z odpowiednim oznakowaniem. Kolumna wjechała w pewnym momencie do bazy paliwowej by zatankować pojazdy. W chwilę później Niemcy zostali otoczeni i zasypani gradem pocisków. Jak doszło do zdemaskowania? Wystarczyło że jeden z kierowców zwrócił się do obsługi by wlała do baków „petrol”. Każdy amerykański żołnierz użyłby słowa „gas”…
* * *
Świetne wyposażenie techniczne Wehrmachtu było zwłaszcza w początkowym okresie wojny mitem wykreowanym przez niemiecką propagandę. Większość żołnierzy przemieszczała się w kolumnach marszowych. Towarzyszyły im konne wozy przewożące oporządzenie, zapasy żywności, kuchnie i amunicję. Na takie zaprzęgi przypadało w armii niemieckiej aż osiemdziesiąt procent przewozów. Pogłowie koni wojskowych wynosiło około miliona stu tysięcy. W roku 1943 tylko 52 spośród 322 dywizji były zmotoryzowane lub pancerne. A samochody? Niemcy należały wprawdzie pod koniec lat 30. do najbardziej zmotoryzowanych państw Europy, ale rosnąca skala konfliktu wymagała angażowania coraz większej liczby pojazdów, co było trudne do pogodzenia z koniecznością utrzymania gospodarki w pełnej sprawności. Kraje, które podbijały hitlerowskie Niemcy bezlitośnie grabiono więc ze wszystkiego co miało koła i silnik. Opisany przez Steinbecka przypadek był wyjątkowy. W wojennej codzienności Wehrmacht i inne formacje zbrojne III Rzeszy wykorzystywały zdobyczne pojazdy przede wszystkim jako środek transportu.
* * *
Pierwszą ofiarą rabunku na wielką skalę była Czechosłowacja. Jej armia nie podjęła w marcu 1939 roku nierównej walki. W ręce niemieckie trafiło m.in. 27 tysięcy wojskowych ciężarówek oraz ponad 200 czołgów LT-35 górujących swymi parametrami nad maszynami Wehrmachtu; pod oznaczeniem PzKpfw 35(t) były wykorzystywane jeszcze w 1941 roku w wojnie z ZSRR. Najcenniejsze dla III Rzeszy było jednak przejęcie czeskiego przemysłu ciężkiego. Wystarczy tu wspomnieć choćby potężny koncern Skoda i zakłady Tatra w których od 1942 roku produkowano dla Wehrmachtu trzyosiową ciężarówkę Tatra 111, jedyną dającą sobie radę z rosyjskimi bezdrożami i rosyjskim klimatem. Grabież nie ominęła znacznie biedniejszej i mniej uprzemysłowionej Polski. W internecie na stronach poświęconych pojazdom wykorzystywanym przez formacje wojskowe III Rzeszy można znaleźć fotografie różnych modeli Polskich Fiatów, a także Chevroletów montowanych w warszawskich zakładach Lilpop, Rau i Loewenstein.
* * *
Wiosną roku 1940 Wehrmacht pomaszerował na zachód. Po klęsce Francji machina wojenna III Rzeszy przejęła kontrolę nie tylko nad przemysłem okupowanej północy kraju, ale też nad fabrykami w tzw. strefie wolnej, gdzie władzę sprawował kolaborancki rząd w Vichy. Na przykład należące do rodziny Peugeot zakłady w Sochaux wyprodukowały dla Niemiec kilkanaście tysięcy ciężarówek Peugeot DMA. Bogaty łup wojenny czekał na żołnierzy Hitlera w rejonie Dunkierki skąd na przełomie maja i czerwca 1940 roku ewakuował się brytyjski korpus ekspedycyjny wraz z oddziałami francuskimi i belgijskimi. Na plażach pozostał niemal cały ciężki sprzęt, w tym 2472 działa i 657 tys. ton amunicji oraz 84.427 pojazdów. Większość z nich weszła niebawem do służby w Wehrmachcie.
* * *
Gdy 4 czerwca 1942 roku Adolf Hitler składał urodzinową wizytę feldmarszałkowi Gustafowi Mannerheimowi, głównodowodzącemu armii fińskiej, wyznał mu, że nigdy nie odważyłby się rok wcześniej uderzyć na Związek Sowiecki, gdyby wiedział, jak był potężny. Na przykład czołgów Stalin miał ok. 12,5 tysiąca, a Niemcy zaatakowali, mając ledwie 3,5 tys. czołgów, w większości lekkich, słabo uzbrojonych. Ale Hitler nie wiedział i w pierwszych miesiącach odnosił oszałamiające sukcesy, bo Armia Czerwona miała niekompetentnych dowódców, a jej żołnierze bez walki porzucali broń i sprzęt, m.in. najnowsze czołgi KW-1 i T-34. Swoim zwyczajem Niemcy zagospodarowywali łup wojenny, nie gardząc nawet archaicznymi ciężarówkami GAZ-AA i ZIS-5, bo w rosyjskich warunkach spisywały się one lepiej niż np. delikatne samochody francuskie. Część zdobycznych czołgów wprowadzono do służby już latem 1941 roku. Z obawy przed ostrzałem własnej artylerii żołnierze malowali na wieżyczkach wielkie krzyże i swastyki. Pod koniec roku większość T-34 wysłano do Niemiec i poddano zabiegom modernizacyjnym, potem ich remonty przeniesiono do fabryki czołgów w Charkowie. Ale tak obfitej zdobyczy jak w pierwszych miesiącach po 22 czerwca 1941 roku już się Niemcom nigdy nie udało zgromadzić.
* * *
Po lądowaniu aliantów w Normandii w czerwcu 1944 roku do służby w niemieckich siłach zbrojnych zaczęły wchodzić zdobyczne auta i ciężarówki „Made in USA”. Jeden z ekspertów napisał niedawno że „na zdjęciach samochodów Wehrmachtu można odnaleźć wszystkie marki amerykańskie, może z wyjątkiem tak ekskluzywnych jak Duesenberg i Cord”. Ale dni III Rzeszy były już policzone. Rosła siła Armii Czerwonej wspomaganej dostawami uzbrojenia i surowców w ramach Lend Lease, na zachodzie za żołnierzami Sprzymierzonych stała potęga techniczna i ekonomiczna Stanów Zjednoczonych. Po utracie rumuńskich pól naftowych Niemcy mogli napełniać zbiorniki paliwa swoich czołgów, samolotów i samochodów tylko benzyną syntetyczną, której produkcja nie pokrywała zapotrzebowania. Nękany nalotami niemiecki przemysł nie był w stanie wyrównywać rosnących strat. Człowiek który w imię własnych rojeń zaaplikował światu straszliwą rzeź miał niebawem odebrać sobie życie. Pytanie które ciągle nad nami wisi: jak to się stało, że znalazł tylu popleczników i wykonawców?