Samodzielna uczelnia medyczna w Bydgoszczy. Bo jak nie teraz, to kiedy?
Szalejąca pandemia koronawirusa obnażyła słabość polskiego systemu ochrony zdrowia. Za tę słabość odpowiada m. in. dotkliwy brak lekarzy i pielęgniarek. Choć czasy trudne, to są świetną okazją do tego, by powalczyć o powrót Collegium Medicum do macierzy.
To nie łóżek szpitalnych, specjalistycznego sprzętu brakuje w czasie pandemii najbardziej. To brak fachowej kadry medycznej w zderzeniu ze skalą zachorowań powodują, że system ochrony zdrowia w naszym kraju stanął na progu wydolności. Choć politycy PiS podkreślają, że obecnie uczelnie medyczne przyjmują dwukrotnie więcej studentów niż za czasów PO fakt jest taki, że potrzebujemy więcej lekarzy i więcej pielęgniarek. A to myślenie oznacza między innymi zwiększenie liczby uczelni, które w perspektywie następnych dziesięciu lat „wypuszczą” na rynek pracy lekarzy, którzy w przyszłości ratować nam będą życie.
Pierwszy sygnał do ponownej walki o Collegium Medicum dał jej były pracownik, prof. Maciej Świątkowski, radny Rady Miasta Bydgoszczy. Jak twierdzi, uczelnia rozstała się z nim właśnie dlatego, że otwarcie mówił o tym, że powinna wrócić do Bydgoszczy.
- W Polsce, naszym regionie i Bydgoszczy brakuje lekarzy i pielęgniarek, struktura wiekowa personelu medycznego jest również bardzo niekorzystna. Polsce w najbliższym casie zagraża katastrofa w opiece medycznej ze względu na braki kadrowe fachowego personelu medycznego – w oświadczeniu w mediach społecznościowych napisał radny.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień