Ta instytucja powstała zaledwie 6 lat temu ale już może się poszczycić bardzo bogatą kolekcją sprzętu lotniczego, który był wykorzystywany przez Wojsko Polskie po 1945 r. Jest to wyłącznie sprzęt radzieckiej i polskiej produkcji.
Muzeum zajmuje niewielką powierzchnię, a nagromadzona na niej duża liczba (ponad 60) samolotów, śmigłowców i wyrzutni przeciwlotniczych robi spore wrażenie. Jest „aleja bombowców” z m.in. Ił-28; jest „aleja szturmowców” z Su-22, MiG-29 i „aleja myśliwców” z Lim-2 w różnych wersjach. Są samoloty treningowe „Iskra oraz śmigłowce: od najmniejszego PZL SM - 2, po największy Mi - 6. Ten ostatni egzemplarz jest jednym z trzech, które były wykorzystywane w Polsce (dwa sprzedano na Ukrainę). W 1976 r. śmigłowiec przetransportował podwieszony pomnik króla Władysława Jagiełły z Gliwic i postawił go na przygotowanym cokole. Został wycofany ze służby i później przez lata maszynę można go było oglądać w... Łodzi przy ul;. Pilskiej. W 2015 r. śmigłowiec został zdemontowany i trafił do Dęblina (razem z samolotem Ił-14 i bombowcem Ił-28). Po remoncie dumnie prezentuje się przy głównym wejściu na wystawę. Szkoda tylko, że na tabliczce z opisem nie ma ani słowa, że wcześniej był przez lata eksponowany w Łodzi.
Zwiedzanie kolekcji jest frajdą nie tylko dla dzieci - do samolotów można podchodzić, dotykać, robić sobie przy nich zdjęcia (dwupłatowiec An-2 służy też jako tło do zdjęć ślubnych!), zaglądać do luków bombowych. Dzieci mogą też pobawić się na urządzeniach, które imitują siły, jakim w powietrzu podlegają piloci. Jest m.in. żyroskop i tzw. koło reńskie.
W budynku można obejrzeć pamiątki po wybitnych polskich asach powietrznych m.in. Witoldzie Urbanowiczu i Stanisławie Skalskim. Jest też replika sali odpraw Dywizjonu 303.