Anna Mizera-Nowicka

Samoobrona na lekcjach WF

Resort edukacji zapewnia, że w nowej podstawie programowej są treści dotyczące samoobrony Fot. archiwum PPG Resort edukacji zapewnia, że w nowej podstawie programowej są treści dotyczące samoobrony
Anna Mizera-Nowicka

Mecenas Roman Nowosielski apeluje, by od VII klasy podstawówki młodzież uczyła się bronić. Resort edukacji zapewnia, że w nowej podstawie programowej są treści dotyczące samoobrony.

Po dramatycznych wydarzeniach we włoskim Rimini, gdzie brutalnie zaatakowano polską parę, mecenas Roman Nowosielski apeluje, aby do szkół wprowadzić lekcje samoobrony. Nauczyciele do pomysłu podchodzą z ostrożnością. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że takiej potrzeby nie ma.

- Trzy lata temu głośno było o polskim obywatelu zamordowanym przez nastolatków w Anglii. A Rimini to kolejny przykład, gdy Polacy zostają brutalnie napadnięci. Najgorsze jest to, że nie próbują się nawet bronić, bo nie są do tego przygotowani. Nauczenie już w szkole podstaw samoobrony pozwoliłoby na reakcję - przekonuje mecenas Roman Nowosielski, były członek Trybunału Stanu. I apeluje, by od siódmej klasy podstawówki jedną lekcję wychowania fizycznego w tygodniu zastąpić lekcją samoobrony.

- Bandyci są tak długo mocni, dopóki czują się bezpieczni. Gdy ktoś skutecznie stawia im opór, przestają czuć się bezpieczni. Aby to zrobić, wystarczy powszechnie znana krav maga. Użycie filiżanki, kosza na śmieci, długopisu, piasku, wszystkiego, co ma się pod ręką. Ale ważne jest jedno - napadnięty nie może się zastanawiać, czy zrobi krzywdę napastnikowi - tłumaczy mec. Nowosielski. - Napadnięty ma się bronić skutecznie i to jest jego święte prawo. A napastnik niech się liczy z każdymi konsekwencjami. Dziś już nie ocenia się, czy sposób obrony był współmierny do niebezpieczeństwa ataku. Zawsze należy stanąć po stronie ofiary.

Dyrektorzy podstawówek pomysłowi nie mówią „nie”, choć widzą przeszkody, by wcielić go w życie. - W większości szkół nauczyciele wychowania fizycznego prowadzą w tygodniu dwie standardowe lekcje WF, a dwie to są fakultety. Na fakultetach, oczywiście, można wprowadzić zajęcia z samoobrony, ale najpierw trzeba by było przeszkolić nauczycieli, którzy w większości są trenerami gier zespołowych - zaznacza Michał Zapolski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 79 w Gdańsku, nauczyciel WF. - Ale sam pomysł, by młodzież uczyła się samoobrony, jest dobry.

Mecenas Roman Nowosielski przekonuje jednak, że aby lekcje samoobrony były efektywne, musieliby je poprowadzić komandosi czy świetnie wyszkoleni funkcjonariusze policji. - Trzeba to zorganizować w taki sposób, by samoobrona miała charakter odruchu. Ofiara nie może się zastanawiać, w jaki sposób zareaguje na cios, ale bronić się automatycznie - mówi były członek Trybunału Stanu. - Do szkół należy wprowadzić też naukę pierwszej pomocy.

Tymczasem pracownicy biura prasowego MEN przekonują, że wcale nie ma potrzeby, by wprowadzać takie zmiany.

- W wymaganiach ogólnych przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa, który realizowany będzie w klasach II, IV-VIII, podkreślone zostało, że ma on służyć przygotowaniu uczniów do właściwego zachowania oraz odpowiednich reakcji w sytuacjach stwarzających zagrożenie dla zdrowia i życia - mówi Łukasz Trawiński z MEN. - Kształcenie, w ramach przygotowania do działania w stanach nadzwyczajnych, ma charakter interdyscyplinarny.

Pracownicy MEN podkreślają też, że jedną z najważniejszych umiejętności zdobywanych w szkole będzie umiejętność udzielania pierwszej pomocy. Zaznaczają też, że nowa podstawa programowa daje nauczycielowi dużą swobodę, dlatego może on „stosować takie metody nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne”.

anna.mizera@polskapress.pl

Anna Mizera-Nowicka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.