Sanepid ugina się pod ciężarem pandemii. System jest niewydolny, a dane niepełne
Sanepidowi brakuje pracowników do kierowania ludzi do kwarantanny czy prowadzenia postępowań epidemicznych. Wsparcie innych urzędów jest za małe.
Od poniedziałku do pomocy opolskim stacjom Sanepidu oddelegowano na dwa miesiące 7 pracowników kuratorium oświaty oraz kilku pracowników Państwowej Inspekcji Handlowej.
- Oddelegowanie do pracy w Sanepidzie zostało uzgodnione z pracownikami – mówi Robert Socha, rzecznik Opolskiego Kuratorium Oświaty. - Pomagają w prowadzeniu telefonicznych wywiadów z osobami podejrzanymi o zakażenie.
W wojewódzkiej stacji dziś nikt nie mógł odpowiedzieć na nasze pytania, jak wygląda ich codzienna praca. Nikt nie miał na to czasu. O tym, jak teraz działa Sanepid, opowiedział natomiast na sesji w Nysie dyrektor nyskiego Sanepidu Janusz Trzęsimiech.
- Zaczynam pracę o 7, a kończę często o 20.30. Cały dzień rozmawiam z różnymi ludźmi przez telefon – mówił Janusz Trzęsimiech, apelując o cierpliwość i prosząc o wsparcie. – Pracujemy na wysokich obrotach, ale każdy musi kiedyś odpocząć. Jesteśmy tylko ludźmi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień