Przemysław Świrgoń ze Słowieńska żyje bez prądu i łazienki, i można by mu bardzo współczuć, gdyby w tej sytuacji nie było też i jego winy A A jest, bo nie dokłada się sąsiadowi do rachunków.
34-letni Przemysław Świrgoń od dziecka jest osobą niepełnosprawną, orzeczenie wydane na stałe uzyskał w 2000 roku. Nie ma wykształcenia, jest na rencie. W gminie Sławobo- rze zamieszkał już jako dorosła osoba. Tu też mieszka jego była partnerka, z którą ma troje dzieci. Życie tak mu się ułożyło, że został sam.
W październiku 2012 roku pomogła mu gmina. Znalazła dla pana Przemysława jednopokojowe lokum w Słowień-sku, wydzielone z mieszkania sąsiada. Miesięczny czynsz to zaledwie 5,45 zł. Do wspólnego użytku pozostawiła obu lokatorom piwnicę, strych i korytarz. Niestety, umowy dotyczące opłat za energię elektryczną, wodę czy odbiór nieczystości zawarte były i nadal są jedynie z sąsiadem pana Przymysława. I to z nim miał się już rozliczać 34-latek. Zobowiązał się do tego w umowie najmu, którą zawarł z gminą.
Gminie miał płacić czynsz, sąsiadowi za rachunki
- Przyznaję, sąsiadowi płaciłem tylko na początku. Nie mam pieniędzy, a poza tym nigdy nie dostałem żadnego rachunku. Ja tak naprawdę nie wiem, ile zużywam wody i prądu. Tak nie powinno być. Chciałem mieć osobny licznik. Poszedłem do gminy, ale nic to nie dało - mówi Przemysław Świrgoń.
Problem w tym, że skoro pan Przemysław nie dokładał się do rachunków, to i jego sąsiad przestał je płacić.
- Gdy tylko wprowadził się ten nowy lokator, wszystkie rachunki wzrosły mi o 100 proc. Byłem wściekły - mówi sąsiad pana Przemysława. - Myślałem, że jak z nim pogadam, to będzie regulował należności. Tłumaczyłem, że to do mnie przychodzą wezwania do zapłaty, że to nade mną wisi komornik, bo umowy są na mnie. Na początku zaciągałem pożyczki, by płacić za prąd, ale gdy nadal sąsiad nie płacił, uznałem, że koniec tego. Ja też przestaję.
Efekt jest taki, że obaj zostali bez prądu, tym samym bez oświetlenia i możliwości korzystania z urządzeń RTV i AGD, które wymagają podłączenia do gniazdka elektrycznego.
Wójt zamierza zrobić porządek z prądem
- Znamy tę sytuację i jest nam przykro, że do niej doszło. Gdy wprowadzaliśmy pana Przemysława do Słowieńska, mieliśmy nadzieję, że będzie płacił ten bardzo niski czynsz, że zapłaci sąsiadowi za zużytą energię elektryczną i wystarczy montaż podlicznika - mówi Marcin Książek, wójt gminy Sławobo- rze. - Liczyliśmy na to, że będzie solidnym lokatorem. Tak się nie stało. Do końca obowiązywania umowy najmu, do 24 października 2015 roku nie zapłacił ani złotówki za czynsz do gminy. Nie mogliśmy więc podpisać z nim kolejnej i obecnie zajmuje lokal bezumownie. Sytuacja jest patowa, bo nawet jeśli wystąpimy o eksmisję, to będziemy musieli eksmitowanemu zapewnić jakieś lokum. Nie ukrywam, że wprowadzając pod ten adres pana Przemysława liczyliśmy też na to, że jego sąsiad będzie solidnie płacił czynsz obniżony o metraż wynajęty nowemu lokatorowi. Niestety, nic takiego się nie stało. On też ma u nas długi. Można powiedzieć, że obaj nie są rzetelnymi płatnikami, z tą różnicą, że sąsiad pana Przemysława jeszcze do niedawna płacił za dostarczane media i nie odmawiał odpracowania zaległości czynszowych. I to bardziej ze względu na niego w najbliższym czasie zrobimy porządek z tym prądem. Rozdzielimy obu lokatorów. U pana Przemysława zamontujemy licznik na kartę. Będą rozliczać się osobno i wtedy już sami sobie będą winni, jeśli znowu w przyszłości zostaną bez prądu. Zaproponujemy też, by dotychczasowe zaległości odpracowali, wykonując pracę na rzecz gminy.
Pomoc, którą propnuje wójt gminy, w rozwiązaniu tej patowej sytuacji wydaje się być konkretna i jak najbardziej odpowiednia. Obaj sąsiedzi powinni móc regulować własne rachunki bezpośrednio u dostawców mediów. Jak widać, dotychczasowe rozliczanie ich między sobą, absolutnie im nie wychodzi. Do tego będą mogli odrobić długi i wyjść na prostą. Czy tak się stanie, zależy już od samych dłużników. Przymusu pracy nie ma.