Ścieki zatruły stawy. Padło wiele ryb
W piątek, 29 stycznia w Wagmostawie, Gęśniku i oczku przy ul. Wazów w Zielonej Górze pływało kilkadziesiąt śniętych ryb. Do wody dostały się nieczystości.
Informacja o śniętych rybach w Wagmostawie dotarła do redakcji w piątek około południa. Mieszkańcy relacjonowali, że pływa tam kilkanaście martwych ryb. Na miejscu widzieliśmy brudną wodę i śnięte ryby różnego gatunku, najwięcej na brzegu strumienia.
Jak okazało się, doszło do tego przez wyciek ścieków komunalnych do kanalizacji deszczowej, a później do stawu koło ulicy Wazów. Stamtąd zanieczyszczona woda wpłynęła do Wagmostawu.
- Sytuacja została już opanowana - zapewniał nas koło Wagmostawu Wojciech Konopczyński z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. - Od razu po sygnale wszystkie służby zostały postawione w stan gotowości. Do działania przystąpił zakład wodociągów i kanalizacji. Wyciek został już zlikwidowany. Na miejscu pojawiła się również straż pożarna. Szykuje się ona do pomocy. Chcemy zapobiec utlenianiu się wody, co mogłoby doprowadzić do masowego śnięcia ryb.
Przy ul. Wazów byliśmy przed godz. 16.00. Na miejscu wycieku widzieliśmy dwa wozy strażackie. - Dotarło do nas zgłoszenie z urzędu miasta o śniętych rybach w stawie. Poproszono nas o identyfikację zagrożenia, które wystąpiło - informował bryg.
Maksymilian Koperski, zastępca komendanta zielonogórskiej straży pożarnej. - Na początku przysłaliśmy tu samochód ratownictwa chemicznego. Nasze urządzenia nie wskazały jednak takiego zagrożenia. Okazuje się, że jest to skażenie biologiczne, czyli ścieki komunalne. Przedostały się one do kanalizacji deszczowej. Razem z Zakładem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej pomagamy przepłukać i napowietrzyć ten staw. Śniętych ryb było kilkanaście, może kilkadziesiąt sztuk. Przy takim małym stawie to znaczna liczba - mówił Koperski.
Pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oczyszczali koryto strumienia prowadzącego do stawu, żeby czysta i natleniona woda mogła łatwiej tam dotrzeć.
Dobrze natleniona woda była również po 16.00 w Wagmostawie. Jednak cały czas pracownicy ochrony środowiska zbierali próbki i sprawdzali, czy sytuacja się nie pogarsza.
Sprzęt strażaków nie wskazał zagrożenia chemicznego. Było to skażenie biologiczne
Na miejscu było wielu mieszkańców. To, co działo się, wyraźnie ich zaniepokoiło. - Wyszłam na spacer ze swoją wnuczką. W pewnym momencie zauważyłam, jak do oczka wpływa woda o takim szarym odcieniu - opowiadała Marzena Wierzbicka. - Słyszałam, że to wina awarii. Mam nadzieję, że uda się ją naprawić i nic poważnego się nie stanie. To przecież takie fajne miejsce i szkoda byłoby, gdyby zniknęły stąd ryby i kaczki.
Pojawiły się również informacje, że do awarii doszło z powodu nielegalnego podłączenia do kanalizacji miejskiej. Straż pożarna jednak nie potwierdza tej wersji. - Zanieczyszczenie to wynik wypadku, a nie czyjegoś świadomego działania - stwierdził bryg. M. Koperski.