Sebastian Glica: "Nie dostrzegamy piękna Łodzi"
Rozmowa z Sebastianem Glicą, kierownikiem Oddziału Muzeum Sportu i Turystyki Muzeum Miasta Łodzi.
Ile lat jest Pan już związany z Łodzią?
Już dwadzieścia jeden lat. Przyjechałem tu z Tarnobrzega. Miasto znałem wcześniej. Przyjeżdżałem tu jako dziecko. W Łodzi miałem rodzinę. Miasto robiło na mnie wielkie wrażenie. Pamiętam z tamtych czasów ulicę Piotrkowską, ruchome schody w łódzkich domach handlowych. Potem, gdy zamieszkałem w Łodzi, to szybko przyzwyczaiłem się do tego miasta. Od dwóch lat mieszkam w Zgierzu, ale czuje się łodzianinem.
Ma Pan w Łodzi swoje ulubione miejsca?
Bardzo doceniam wartość historyczną tego miasta. Choćby te miejsca, gdzie rodził się łódzki przemysł. Duże wrażenie robią na mnie stare osiedla mieszkaniowe. Jak choćby Montwiłła-Mireckiego. Jego budowa była dużym osiągnięciem socjalnym. Udało się wznieść osiedle z pięknymi mieszkaniami, z łazienkami, kuchnią. Pierwotnie były przeznaczone dla robotników. Nie do końca się to udało. Ale jak na tamte czasy osiedle Montwiłła-Mireckiego było bardzo nowoczesne. Podobają mi się też inne łódzkie osiedla. Choćby to na Stokach, tak zwany Berlinek...
Jako historyk może Pan powiedzieć, że to miasto może się podobać ludziom, którzy przyjadą tu z zewnątrz?
Może. Moja żona jest przewodnikiem po Łodzi. Ostatnio oprowadzała grupy z Krakowa, z Międzynarodowego Centrum Kultury. Miasto zrobiło na nich niesamowite wrażenie. Najbardziej podobała się im ta Łódź, którą nie do końca dostrzegamy. Te wszystkie pofabryczne budynki, osiedla robotnicze, na których dalej mieszkają ludzie. Wiele osób, które przyjeżdżają tu z zewnątrz mówi potem, że nie spodziewali się zobaczyć w Łodzi tak piękne, ciekawe rzeczy. My, którzy tu mieszkamy od lat, nie zawsze to piękno Łodzi zauważamy. Choć na pewno nie będzie ona nigdy takim miastem jak Kraków, Wrocław czy Gdańsk. Nie będą tu przyjeżdżać tłumy turystów, ale na pewno w Łodzi jest co oglądać.
A ciekawa jest historia łódzkiego sportu?
Bardzo ciekawa. Rodził się w XIX wieku, do II wojny światowej miał wielonarodowy charakter. Łódzki sport, podobnie jak łódzki przemysł, zakładali osadnicy. Pierwsze organizacje sportowe tworzyli Niemcy. Dopiero później Polacy, z czasem także Żydzi. Sport był wtedy czymś innym niż dzisiaj. Teraz to pieniądze, rywalizacja o zwycięstwo. Kiedyś stanowił część życia społecznego. Budowanie wspólnoty, postaw patriotycznych. Dbano o rozwój fizyczny młodego pokolenia.
W jakich dyscyplinach byliśmy mocni?
Na przykład w okresie międzywojennym łodzianie dominowali w tenisie stołowym. Najlepiej w ping ponga grali łódzcy Żydzi, którzy odnosili też sukcesy w szachach. Zawsze stosunkowo silne były drużyny piłkarskie. Mieliśmy dobrych lekkoatletów. Byliśmy potęgą w kolarstwie. Dziś mało kto o tym pamięta. Mamy jeden klub kolarski - Społem. Kiedyś sekcję kolarską miało większość łódzkich towarzystw sportowych. Działało ich około czterdziestu. W dużej części była to turystyka. Łodzianie już przed wojną uczestniczyli w igrzyskach olimpijskich.
I zdobywali na nich medale...
Pierwszy medal olimpijski dla Łodzi i okolic zdobyła Jadwiga Wajsówna z Pabianic w rzucie dyskiem. W 1932 roku została brązową medalistką w rzucie dyskiem. Cztery lata później z olimpiady w Berlinie przywiozła już srebrny medal. Na tych samych igrzyskach brązowy krążek w rzucie oszczepem zdobyła Maria Kwaśniewska. Tak więc pierwszymi medalistkami olimpijskimi w Łodzi i okolicach były panie. Po II wojnie światowej łodzianie zdobyli jeszcze kilkanaście medali olimpijskich.
Czym może się pochwalić Oddział Muzeum Sportu i Turystyki Muzeum Miasta Łodzi?
Gdy nasze muzeum powstało w 1982 roku został utworzona Rada Programowa. Jej członkami zostali wybitni łódzcy sportowcy. Między innymi Jadwiga Wajs, Maria Kwaśniewska czy Władysław Król. Członkami byli też medaliści olimpijscy z lat powojennych: Jan Tomaszewski, Barbara Hermel- Niemczyk, Mieczysław Nowicki... Oni przekazywali nam swoje pamiątki, trofea sportowe. Nasze zbiory dokumentują historię, największe osiągnięcia łódzkiego sportu od czasów przedwojennych do współczesnych.