Sędziowie będą zależni od polityków?
Ponad 50 procent Wielkopolan uważa, że zmiany w sądownictwie proponowane przez PiS doprowadzą do uzależnienia sędziów od polityków.
- To marsz w stronę rozwiązań stosowanych za naszą wschodnią granicą - tak sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia komentuje zmiany w sądownictwie proponowane przez Zbigniewa Ziobrę i resort sprawiedliwości. Największe kontrowersje dotyczą wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa.
Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu posłowie podjęli decyzję o skierowaniu nowelizacji ustawy o KRS do pracy w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Projekt budzi wielkie kontrowersje, gdyż zakłada, że członków KRS miałby wybierać Sejm, czyli w praktyce partia rządząca.
- Skutkiem tej reformy będzie to, że politycy uzyskają większy wpływ na funkcjonowanie sądów - wyjaśnia sędzia Bartłomiej Przymusiński.
I dodaje: – Sądownictwo w Polsce, mimo obecnych mankamentów ma jedną ważną zaletę, jaką jest niezależność od polityków. A brak tej niezależności będzie bardzo dużą stratą.
Projekt nowelizacji ustawy, przedstawiony przez Ministerstwo Sprawiedliwości, krytykują również posłowie opozycji uważając, że jest ona niezgodna z konstytucją.
- Znowu mamy do czynienia ze złą praktyką dokonywania zmian w sprawach uregulowanych konstytucją poprzez zwykłe ustawy a nie zmiany konstytucji. To jest dewastacja konstytucji
- grzmi Krzysztof Paszyk, poseł PSL z Piły oraz członek sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Dodaje również: – Ten projekt prowadzi do upartyjnienia sądów. Zamiast sądokracji, o której mówił Zbigniew Ziobro, będzie PiSokracja. W wymiarze sprawiedliwości potrzeba zmian, ale nie poprzez partyjny kaganiec.
Sędziowie oraz posłowie zgodnie przekonują, że reforma sądownictwa jest niezbędna. Podkreślają też, że największymi bolączkami są przede wszystkim skomplikowane postępowania sądowe oraz przeciągające się procesy.
O konieczności wielkich reform mówił też w styczniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Już wtedy minister proponował wprowadzenie surowszych kar za najcięższe przestępstwa, a jednocześnie złagodzenie kar za drobniejsze przewinienia.
Ponadto postulował również m.in. wprowadzenie zasady niezmienności składu w postępowaniach cywilnych (obecnie obowiązuje w sprawach karnych), wprowadzenie sędziów pokoju czy spłaszczenie struktury sądów z trzech do dwóch poziomów (obecnie działają sądy rejonowe, okręgowe i apelacyjne).
Propozycja reformy KRS jest niezgodna z konstytucją:
Źródło: TVN24
Zmiany w sądownictwie, które proponuje minister Ziobro, nie są jednak pozytywnie oceniane przez Polaków. W sondażu przygotowanym na zlecenie Polska Press Grupy ponad 42 procent osób odpowiedziało, że jest to próba podporządkowania wymiaru sprawiedliwości politykom. Z kolei 28 procent osób odpowiedziało, że to próba usprawnienia sądownictwa. Pozostałe osoby nie miały zdania na ten temat.
Tylko w samej Wielkopolsce ponad 50 procent pytanych odpowiedziało, że proponowane zmiany to dążenie do upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. – To pokazuje, że Polacy trafnie oceniają zmiany w sądownictwie – komentuje Krzysztof Paszyk.
Z zarzutami próby upolitycznienia sądów nie zgadza się Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS z Poznania oraz członek sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
- To, że Sejm będzie miał wpływ na wybór członków KRS nie oznacza, że sądy będą podporządkowane politykom. Przecież sędziów TK też wybiera Sejm, co oznacza znacznie silniejszy, bo bezpośredni wpływ
– argumentuje.
Jednocześnie przekonuje, że jedną z przyczyn złego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości jest niewłaściwa polityka personalna. - Ma ona różne konsekwencje, w tym przewlekłość postępowań, poczucie Polaków, że są w sądach źle traktowani lub przekonanie, że do sądu idzie się po wyrok a nie sprawiedliwość – mówi Bartłomiej Wróblewski.
I dodaje: – Jest wielu dobrych sędziów, ale jednocześnie niemal każdego dnia słyszę, że społeczeństwo oczekuje od nas głębokich zmian.