W lubuskiej polityce w ostatnim czasie atmosfera jest coraz bardziej napięta. Gorąco zrobiło się szczególnie po ostatniej sesji sejmiku, bowiem wkrótce radni będą głosować nad odwołaniem zarządu. Tymczasem marszałek Polak atakuje Samorządowe Lubuskie nazywając je "klubem Kubickiego". Radni SL rewanżują się cierpkimi komentarzami pod adresem Platformy. Czy eskalacja konfliktu jest nieunikniona?
Polityczna gra w sejmiku województwa
Na sesji absolutoryjnej, 24 sierpnia, zarząd województwa nie uzyskał bezwzględnej większości przy głosowaniu nad wotum zaufania oraz wykonaniem budżetu w 2019 roku. Ma to poważne konsekwencje, bo jest równoznaczne ze złożeniem wniosku o odwołaniem zarządu.
Politycy Koalicji Obywatelskiej zdają się łączyć ten fakt z powołaniem nowego klubu - Lubuskie Samorządowe. W jego skład wchodzą Wioleta Haręźlak, Aleksandra Mrozek, Beata Kulczycka a później także Edward Fedko – czyli cztery osoby, które wcześniej wspierały koalicję (Haręźlak była w klubie PSL, Mrozek, Kulczycka i Fedko w KO). W kuluarach urzędu marszałkowskiego mówi się wprost, że klub politycznie związany jest z dwoma prezydentami miast – Januszem Kubickim oraz Jackiem Milewskim.
Członkowie SL wstrzymali się podczas sesji absolutoryjnej m.in. w głosowaniu w kwestii wotum zaufania. Ale to wystarczyło, bo bez ich głosów zarząd nie uzyskał bezwzględnej większości. Czy w takim razie obecnie rządząca koalicja KO-PSL-SLD jest już skazana na porażkę i marszałek wraz z zarządem mogą pakować walizki? Niezupełnie. Warto pamiętać, że do odwołania Elżbiety Polak ze stanowiska będzie opozycji potrzebne, co najmniej 3/5 głosów sejmiku, czyli aż 18 radnych. Czy tylu się znajdzie? Nie wiadomo…
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień