W bogatej, dwumilionowej Warszawie działa około 50 lombardów, a w biedniejszej Łodzi ponad 70.
Łodzianie, którym nie starcza do pierwszego ratują się pożyczkami pod zastaw różnych przedmiotów. Typowy osiedlowy lombard odwiedza codziennie około 40 klientów „w potrzebie”.
Ponoć za głębokiego PRL-u spłukany gość Grand Hotelu zastawił w pobliskim lombardzie mercedesa za... 5000 zł. Gdy wreszcie wytrzeźwiał, wykupił zastaw za... 7500 zł.
- W tym lombardzie chłopcy rozbierali się ze złotych łańcuchów, żeby pójść w tango z Lolitami - mlaska językiem stary bywalec kultowej restauracji „Malinowa”.
W artykule przeczytasz:
* Co zastawiają klienci lombardów
* Ciekawe historie właściciela
* Im biedniejsze miasto, tym więcej lombardów
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień