Semiolog, filozof, mediewista, pisarz: człowiek, który wiedział wszystko

Czytaj dalej
Lucjan Strzygaredakcja@polskatimes.pl

Semiolog, filozof, mediewista, pisarz: człowiek, który wiedział wszystko

Lucjan Strzygaredakcja@polskatimes.pl

W piątek zmarł Umberto Eco, najwybitniejszy włoski intelektualista ostatnich dziesięcioleci. Jego „Imię róży” sprzedało się w imponującej liczbie kilkudziesięciu milionów egzemplarzy.

Informacja o śmierci 84-letniego pisarza pojawiła się w piątek wieczorem. Eco zmarł w swym domu, otoczony najbliższymi, tak jak marzył - poinformował dziennik „La Repubblica”, z którym był związany przez ostatnie lata. Tym samym skończyła się epoka wielkich intelektualistów i autorytetów moralnych - skomentowała gazeta. On sam mówił o sobie, że przez całe życie starał się być „starym profesorem, ale młodym pisarzem”.

„Najpierw trzeba nauczyć się korzystania z informacji, a następnie używania jej z umiarem” - napisał kiedyś w tomie „Trzecie zapiski na pudełku od zapałek” i można powiedzieć, że przez większość życia skrupulatnie trzymał się tej zasady. Każda jego książka, a napisał ich kilkadziesiąt, mogła być wzorem metodologicznym dla czytelników. Niezależnie, czy była to powieść, czy wykład z semiologii (to tradycja intelektualno-badawcza na pograniczu filozofii, językoznawstwa, logiki, teorii informacji i humanistyki), którą uważał za ukochaną dziedzinę filozofowania.

Jak żartował, na naukowca został przeznaczony już w dzieciństwie. Urodził się 5 stycznia 1932 roku w mieście Alessandria w Piemoncie na północy Włoch. W 1954 roku ukończył filozofię na Uniwersytecie w Turynie. Pracę magisterską poświęcił świętemu Tomaszowi z Akwinu. Nie bez powodu - był to skutek jego wcześniejszych związków z Kościołem katolickim i aktywnej działalności w Akcji Katolickiej. Później rzadko wracał do tego okresu w swoim życiu.

W piątek zmarł Umberto Eco, najwybitniejszy włoski intelektualista ostatnich dziesięcioleci. Jego „Imię róży” sprzedało się w imponującej liczbie kilkudziesięciu
Luca Bruno „Imię róży” sprzedało się w imponującej liczbie kilkudziesięciu milionów egzemplarzy.

Studia rozbudziły w nim zainteresowanie średniowieczem, którym zaczął zajmować się równolegle z semiologią i studiami nad współczesną kulturą masową. W 1956 roku opublikował pierwszą książkę naukową „Problem estetyki u świętego Tomasza”, która była rozwinięciem tez jego magisterium. W tym samym czasie wygrał też konkurs w telewizji RAI, która szukała reporterów i dziennikarzy mających „odmłodzić” stację m.in. poprzez krzewienie kultury współczesnej. „Stwierdziłem się, że da się pogodzić scholastykę z jazzem” - żartował po latach w wywiadzie dla „El Pais”.

Życie okazało się znacznie barwniejsze, niż przypuszczał: Eco trafił co prawda do redakcji katolickiej, ale zajmował się również zajmował się programami dla dzieci z udziałem słynnej włoskiej postaci-mas kotki, myszki Gigio.

Fascynacja telewizją, nowym wówczas medium, w którym pracował prawie do końca lat 50., zaowocowała publikacją jednego z najsłynniejszych artykułów Eco - „Fenomenologia Mike’a Bongiorno” (Bongiorno był jednym z najbardziej znanych prezenterów włoskiej telewizji). Ale jak sam twierdził, najbardziej szczęśliwym był dla niego rok 1959, kiedy nawiązał kontakt z prestiżowym wydawnic twem Bompiani. To we współpracy z tą instytucją wydał wszystkie swoje książki, w tym „Dzieło otwarte”, którego międzynarodowy sukces zaskoczył także jego samego autora. „To wtedy spostrzegłem, że jestem znany także poza Włochami” - pisał w jednym z felietonów.

W połowie XX wieku odwrócił się od Kościoła, poślubił specjalistkę od muzealnictwa Renate Ramge, wykładał na Harvardzie i uniwersytecie w Bolonii. Mawiał po latach, że „pisał weekendami, poświęcając się zaś przede wszystkim pracy dydaktycznej”.

Rzut oka w jego CV przekonuje, że przez całe życia nie odpoczywał nawet przez chwilę. Zajmował się ukochaną semiologią, procesami komunikacji i estetyką, był autorem felietonów, pierwotnie publikowanych w mediolańskim tygodniku „L’Espresso”, a następnie wydanych w zbiorach „Zapiski na pudełku od zapałek”. Założył wydział studiów medioznawczych w Uniwersytecie San Marino, a także wieloletnim dyrektorem Scuola Superiore di Studi Umanistici oraz członkiem honorowym Kellogg College na Uniwersytecie Oksfordzkim. Od 2010 był członkiem zwyczajnym Accademia dei Lincei, poza tym został uhonorowany licznymi tytułami doktora honoris causa (do 2005 było ich 32).

Biografowie Eco przekonują, że przełomowym dla niego był rok 1980, gdy wydał swą pierwszą powieść „Imię róży”. Miał wtedy 48 lat i ugruntowaną pozycję naukową. Ale, jak sam mówił, „brakowało mu okazji, aby wykorzystać swoją ogromna wiedzę o średniowieczu. Przewidywał, że powieść sprzeda najwyżej w 3 tys. egzemplarzy, tymczasem stała się ona światowym bestsellerem. Została przetłumaczona na 44 języki i ukazała się w nakładzie ponad 30 mln egzemplarzy. Sześć lat później Jean-Jacque Annauda stworzył na jej podstawie hitowy film.

W piątek zmarł Umberto Eco, najwybitniejszy włoski intelektualista ostatnich dziesięcioleci. Jego „Imię róży” sprzedało się w imponującej liczbie kilkudziesięciu
Remy De La Mauviniere Informacja o śmierci 84-letniego pisarza pojawiła się w piątek wieczorem.

Druga jego powieść, „Wahadło Foucaulta” ujrzała światło dzienne w 1988 roku. Odniosła sukces równie imponujący jak poprzednia. Inne jego powieści to: „Wyspa dnia poprzedniego”, „Baudolino”, „Tajemniczy płomień królowej Loany” i opublikowana w 2010 - „Cmentarz w Pradze”. Każda z nich była wydarzeniem literackim.

Ta ostatnia pozycja wywołała zresztą ogromne poruszenie na świecie, ponieważ ukazała mechanizmy manipulacji i rozbudzenia antysemityzmu od XIX wieku, powstania głośnych tak zwanych „Protokołów Mędrców Syjonu”, które stały się ideologiczną podstawą prześladowań Żydów. Ostatnia książka Eco nosi tytuł „Temat na pierwszą stronę”. Pisarz opublikował w 2015 roku, w dniu swych urodzin zastrzegając żartobliwie, by nikomu nie przyszło do głowy wysuwać jego nazwisko do literackiej Nagrody Nobla.

Jednak sama powieść wcale nie jest żartobliwa, ale demaskatorska. To przypowieść o - jak mawiał Eco - „berlusconizacji” współczesnego dziennikarstwa. Akcja toczy się w 1992 roku, kiedy internet był jeszcze w powijakach, a afery korupcyjne w chadecji i mafijne zamachy zmiotły filary powojennej republiki włoskiej, wynosząc do władzy „Il Cavaliere” - magnata prasowego Silvio Berlusconiego.

Lucjan Strzyga

Lucjan Strzygaredakcja@polskatimes.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.