Seniorzy z Zielonej Góry: Takiego miejsca brakowało!
- Najgorsza dla osób starszych jest samotność, dlatego dobrze, że powstał klub, w którym będą się spotykać - mówi Paweł Wysocki
– Cieszę się, że ten klub powstał, bo jestem spokojniejsza o to, co będę robiła, kiedy będę miała więcej lat - śmiała się podczas uroczystego otwarcia zielonogórskiego Klubu Seniora Relaks, wiceprezydent Wioleta Harę-źlak. - To, co robimy dziś dla was, robimy także dla siebie. Nikt z nas czasu nie zatrzyma i dobrze mieć takie miejsce, gdzie można będzie się spotkać. Wszystkiego dobrego, w tym nowym, pięknym domu!
To właśnie w czwartek, 12 stycznia, nastąpiło oficjalne otwarcie klubu, który powstał z inicjatywy Fundacji Centrum Przedsiębiorczości i Innowacji 50+. Do remontu placówki dołożyli się radni Filip Gryko i Paweł Wysocki.
- Wszystko zaczęło się od tego, że jako radni Zielonej Razem wpisaliśmy w swój program wyborczy domy seniora - tłumaczy radny Gryko. - Zgłosiła się do nas fundacja z prośbą o pomoc i znalezienie miejsca. Razem z Pawłem Wysockim znaleźliśmy w swoich pulach radnych pieniądze, ok. 80 tys. złotych. Taką sumę przekazaliśmy na remont siedziby.
- Bez tych pieniędzy remont klubu nie byłby możliwy - tłumaczy Jan Kominek prezes zarządu fundacji. I pokazuje, wraz z Piotrem Fabichem, zdjęcia, na których widać jak wyglądała ta siedziba przed pracami modernizacyjnymi: kaloryfery tuż przy suficie, gąszcz niepotrzebnych rur i zniszczone ściany. Fundacja po otrzymaniu wsparcia w lipcu zeszłego roku, szybko wzięła się do remontu. A od czwartku oficjalnie może pochwalić się piękną siedzibą.
– Najważniejszy jest kontakt z drugim człowiekiem. Dzięki klubowi możemy zdobyć przyjaciół
- Cieszymy się, że klub już oficjalnie działa, bo takich miejsc w mieście wciąż brakuje - mówią seniorzy, obecni na otwarciu: panie Teresa i Regina oraz pan Stanisław. I dodają: Teraz się zaprzyjaźniamy, bo najważniejsze, żeby mieć kontakt z drugim człowiekiem. Dobrze, że fundacja przewidziała też spotkania z prawnikami, szkolenia ze zdrowia, bo to jest bardzo potrzebne.
Nowy klub nie straszy już odrapanymi ścianami. Na seniorów (do tej pory zapisało się do klubu 160 osób, choć, jak zapewnia Jan Kominek chętnych wciąż nie brakuje) czekają pięknie wyremontowane sale, w piwnicy znajduje się w jednej z nich biblioteka oraz kuchnia. By każdy mógł napić się herbaty, zjeść coś dobrego i poczuć się jak w domu.
Remont się skończył, teraz przyszedł czas na planowanie wydarzeń i spotkań, które miałyby się odbywać w siedzibie.
- Na razie chcemy, by klub działał trzy razy w tygodniu. Naszym marzeniem jest jednak, by był on otwarty codziennie - tłumaczy Fabich.
Fundacja planuje w klubie szkolenia, zajęcia edukacyjne, spotkania z ciekawym człowiekiem... Ale przed Centrum Przedsiębiorczości stanęło nie lada wyzwanie - utrzymanie klubu będzie kosztować, obecnie Jan Kominek i Piotr Fabich starają się o kolejne dofinansowania. Tak, by starsze osoby mogły przychodzić tu każdego dnia.
-Najgorsza dla seniora jest samotność - mówi radny Paweł Wysocki. - Takie miejsca powinny powstawać, by osoby starsze mogły się spotykać. Cieszymy się, że klub powstał. Będziemy ten pomysł promować w całym mieście.