Sensacyjny debiut literacki gimnazjalisty ze Sławna

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Turczyn
Tomasz Turczyn

Sensacyjny debiut literacki gimnazjalisty ze Sławna

Tomasz Turczyn

To, że jest zdolny, było wiadomo od dawna. Ale gimnazjalista ze Sławna wprawił wszystkich w osłupienie. Napisał książkę, która lada dzień trafi na półki księgarskie.

To najbardziej sensacyjny debiut literacki ostatnich miesięcy na Pomorzu! Jakub Łaszkiewicz ma dopiero 15 lat i jest uczniem trzeciej klasy Gimnazjum Miejskiego numer 1 w Sławnie.

- „Kalesony Sokratesa” powstały w ciągu dwóch miesięcy wakacji - mówi. - Mama trochę się złościła, że dużo czasu spędzałem przy komputerze. A ja jej nie mówiłem, czym się zajmuję. Później skrypt wysłałem do kilku wydawnictw i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, gdyńska Novae Res zainteresowała się moją książką. Pierwszy egzemplarz powieści przyszedł do mnie pocztą. Gdy otwierałem paczkę, to serca waliło mi jak dzwon. Trochę szamotałem się z kartonem... I po chwili: Jest! Zobaczyłem swoją książkę, swoje imię i nazwisko na okładce. Wówczas omal nie spadłem z fotela. Teraz ochłonąłem. Nie popadam w samozachwyt, ale idę za ciosem - piszę kolejną część „Kalesonów Sokratesa”.

***

- Nic nie powiedział. Dowiedziałam się dopiero, gdy przyszła do domu odpowiedź z wydawnictwa - mówi Agata Łaszkiewicz, mama 15-latka. - Wtedy targnęło mną wiele uczuć, które w skrócie można opisać jako wielką dumę z syna. Pierwszą książkę podrzuciłam mu, gdy miał sześć lat, wyprowadzając wówczas z jego pokoju telewizor. Udało się w nim zaszczepić miłość do słowa czytanego. Ale to, że sam napisał książkę, która znalazła wydawcę, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewałam się, że przeczytam powieść swojego dziecka.

- Od momentu gdy zacząłem czytać, zawsze chciałem napisać coś swojego - mówi Jakub Łaszkiewicz. - Już wtedy zaczynałem, ale w wieku siedmiu lat wszelkie pisane opowieści nie są wybitne. Za to już w szkole nie miałem problemu z pisaniem wypracowań. W pierwszej klasie gimnazjum zacząłem recenzować książki i gry komputerowe. Pisałem felietony dla portali internetowych i nadal to robię. Podczas ostatnich wakacji zdecydowałem się napisać coś bardziej ambitnego. Moja powieść jest typowo młodzieżowo-obyczajową. Opisuję swoich rówieśników, ich radości, smutki, problemy okresu dorastania.

Podczas ostatnich wakacji zdecydowałem się napisać coś bardziej ambitnego. Moja powieść jest typowo młodzieżowo-obyczajową. Opisuję swoich rówieśników, ich radości, smutki, problemy okresu dorastania

Nastolatek nie ukrywa, że jako uczeń gimnazjum, chcąc nie chcąc, zaczerpnął wiele ze swoich doświadczeń w tym środowisku.

- Ale w większości starałem się, aby była to fikcja. Akcja książki rozgrywa się w mieście, które nie ma nazwy - zdradza.

Mówi, że początkowo w szkole koledzy i koleżanki byli zaskoczeni tym, że wydana zostanie jego książka.

- Trochę popytali i tyle. Nie padł żaden negatywny komentarz. Generalnie stosunek rówieśników się do mnie nie zmienił. Sam też nie czuję się kimś w rodzaju gwiazdy filmowej czy też jakimś celebrytą. Cieszę się, że udało mi się zrobić pierwszy krok pisarski. Mam świadomość, że młodzież niechętnie czyta czy pisze. Ale też mam znajomych, którzy zaprzeczają temu stereotypowi. Moi koledzy i koleżanki lubią czytać i też sami piszą wiersze czy opowiadania.

***

Napisanie książki zajęło mu dwa miesiące. Mówi, że przy tym żył normalnie.

- Wychodziłem na podwórko, jak każdy nastolatek. Nie jestem typem osoby, która pisze regularnie. Osobiście uważam, że jestem bardzo leniwy - ocenia. - O pisaniu książki nikomu nie mówiłem. Sam znalazłem wydawnictwo. Podpisałem z nim umowę liczącą 15 stron. Jest w niej część poświęcona finansom i być może z tego wszystkiego jakieś kieszonkowe będę miał. Okładka książki została narysowana przez grafika, któremu podpowiedziałem, jak ma ona wyglądać. Cała powieść liczy trochę ponad 200 stron. Format nie jest duży. To nie Biblia - dodaje z uśmiechem. 15-latek nie ukrywa, że do swojej twórczości podchodzi z wielkim dystansem. Ale...

- Pewnie, że bym chciał, aby książka się spodobała i sprzedała - nie ukrywa. - Chciałbym w przyszłości być pisarzem. Co z tego wyjdzie, czas pokaże.

Jakub Łaszkiewicz ze swoją książką i mamą, która rozbudziła w nim zamiłowanie do literatury
Tomasz Turczyn

Jakub Łaszkiewicz dodaje, że oprócz pisania, słucha dużo muzyki. Lubi klasykę rocka - Pink Floyd, Led Zeppelin. Trochę gra - amatorsko - na gitarze i sprawia to mu dużo przyjemności.

- Lubię również czytać - akcentuje. - Mam kilku ulubionych autorów. To między innymi Stephen King czy Terry Pratchett. Pisząc „Kalesony Sokratesa”, nie wzorowałem się na nikim. Nie ukrywam, że zaczynając pracę nad tą książką, chciałem ją wydać, wyjść z nią do ludzi. Jeśliby nic z tego nie wyszło, to by wylądowała głęboko w szufladzie biurka. Tytuł książki wymyśliłem sam i nie wiem, skąd ta fraza wpadła mi do głowy. Generalnie lubię takie abstrakcyjne poczucie humoru. Połączenie kalesonów z greckim filozofem fajnie brzmi i intryguje - uważa nastolatek.

Tytuł książki wymyśliłem sam i nie wiem, skąd ta fraza wpadła mi do głowy. Generalnie lubię takie abstrakcyjne poczucie humoru. Połączenie kalesonów z greckim filozofem fajnie brzmi i intryguje

***

Henryk Kudźma, dyrektor Gimnazjum Miejskiego nr 1 w Sławnie, uważa, że młodemu autorowi przysłowiowa sodówka do głowy nie strzeli.

- To bardzo fajny chłopak - ocenia.

Tak samo sądzi Grażyna Diak, nauczycielka z Gimnazjum Miejskiego nr 1.

- Nasza szkoła cieszy się z sukcesu Jakuba - podsumowuje pani Grażyna.

Literackie osiągnięcie Jakuba przyszło w momencie, gdy jego szkoła, w której pracuje też jego mama, nie jest pewna swojej przyszłości. To w związku z reformą szkolnictwa.

- Uważam, że gimnazja są dobrymi placówkami edukacyjnymi - mówi dyr. Henryk Kudźma. - Najlepszym przykładem jest Jakub. Uczy się świetnie. Na samych piątkach. Wiemy nie od dziś, że jest zdolny i lubi język polski oraz że potrafi operować słowem pisanym jak mało kto. Ale nikt się nie spodziewał, że w wieku 15 lat napisze książkę, która zostanie wydana. To dla nas wielkie zaskoczenie, ale też radość i powód do dumy.

W 13-tysięcznym Sławnie są dwie szkoły podstawowe i tutejszy samorząd nie myśli raczej o trzeciej. Nauczyciele gimnazjum obawiają się utraty pracy. Władze miasta odpowiadają, że będą się starały minimalizować skutki reformy oświaty, aby zwolnień było jak najmniej.

***

Jakub Łaszkiewicz po ukończeniu gimnazjum planuje wybrać się do liceum o kierunku humanistycznym. Pisanie kolejnej części „Kalesonów” przerywa mu recenzowanie kolejnych książek otrzymywanych pocztą.

- Nie ma z tego pieniędzy. Moim „zyskiem” są egzemplarze recenzenckie, które dostaję gratis. To dla mnie, jako gimnazjalisty, jest dużo, bo jedna książka kosztuje średnio 30-40 złotych. To dla mnie wręcz bogactwo literackie. Moja książka będzie kosztowała 29 złotych. I mogę powiedzieć krótko: Zapraszam do kupna.

tomasz.turczyn@polskapress.pl

Tomasz Turczyn

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.