Sezon godowy w łódzkim zoo. Zwierzęta zabiegają o swoje względy
Przyszła wiosna i w łódzkim zoo trwa barwny okres godowy: żuraw tańczy przed partnerką, a samica rysia miauczy jak domowa kotka.
To bez wątpienia najciekawsze miesiące w łódzkim ogrodzie zoologicznym. W królestwie zwierząt trwa wielkie wiosenne poruszenie. Samce i samice zabiegają o swoje względy, a niektóre gatunki robią to w bardzo wyszukany sposób. Podczas spacerów po zoo warto zatrzymać się na przykład przy wolierze żurawi mandżurskich. Do samicy dołączył w ubiegłym roku nowy samiec, który robi teraz wszystko, aby zaimponować swojej partnerce.
- Rok temu żuraw był bardzo młody i... tak do końca nie wiedział co zrobić. Bał się dojrzalszej partnerki, uciekał przed nią i chował się po kątach. Teraz dojrzał i stał się śmielszy. Można zobaczyć, jak wykonuje piękny taniec godowy: rozkłada skrzydła, kłania się przed partnerką itp. Nie mamy jednak pewności, czy zaloty zakończą się sukcesem. Samica podchodzi do partnera, no cóż, bardzo obojętnie. Pozostaje niedostępna, ale akurat to charakterystyczne dla samic tego gatunku. Poczekajmy
- mówi Barbara Wicińska, kierownik działu hodowlanego w łódzkim zoo.
Równie odważnie w okres godowy wszedł młody, dwuletni samiec galidii kasztanowatej (rudy drapieżny ssak, przypominający łasice), który pod koniec roku przyjechał do Łodzi z Berlina. Drapieżnik intensywnie szuka kontaktu z o wiele starszą od niego partnerką. Niestety, jak twierdzi Barbara Wicińska, jego chęci przynoszą raczej odwrotny efekt od zamierzonego.
- Można powiedzieć, że działa jej na nerwy. Wije się przed nią, jest bardzo natarczywy, przez co czasem staje się agresywna. Samiec, aby załagodzić sytuację, kładzie się wtedy na grzbiecie i głaszcze ją przednimi łapkami po pyszczku. Daje jej w ten sposób do zrozumienia, że szuka tylko kontaktu i nie chce jej zrobić krzywdy. Ona w tym momencie odchodzi i odpuszcza. Czasem też zalotnik próbuje przejść bezpośrednio do kopulacji, ale nie udała mu się jeszcze ta sztuka
- mówi Barbara Wicińska.
O ile w przypadku żurawi i galidii pojawienie się młodych będzie zaskoczeniem, owocnych godów można spodziewać się w przypadku świni wisajskiej (podobna do dzika). Elvis (tak wabi się samiec), po ponad rocznej przerwie spotkał się ze swoją partnerką. W ubiegłym roku nie byli do siebie dopuszczeni, ponieważ dwa lata temu para doczekała się młodych i samica zajmowała się potomstwem.
- Elvis jest bardzo kontaktowy, jak zobaczy człowieka, to zaraz podbiega i domaga się pieszczot. Gdy jednak pojawiła się samica dosłownie trzy, może cztery dni para spędziła w stajence, która jest na wybiegu. Był tak zaaferowany swoją panią, że nic innego go nie interesowało. Teraz jednak ta faza zauroczenia minęła obojgu i raczej z obojętnością mijają się na wybiegu. Liczymy jednak na to, że para drugi raz doczeka się potomstwa - opowiada kierownik działu hodowlanego w łódzkim zoo.
Być może po raz pierwszy w historii ogrodu przy ul. Konstantynowskiej w Łodzi doczekamy się również młodych pingwinów przylądkowych. To gatunek monogamiczny, którego przedstawiciele szukają partnerów na stałe. W łódzkim stadzie, składającym się z 33 osobników, powstało już kilka ptasich par, a w budkach lęgowych pojawiły się jaja.
- Złożyła je najbardziej „doświadczona” para w naszym stadzie - mówi Barbara Wicińska. - Pojawienie się jajek, to doskonała okazja do tego, aby zaobserwować monogamię wśród zwierząt. Samiec i samica wspólnie wysiadują je. Gdy jedno pilnuje jajka, drugie wychodzi na żer. Później wraca i karmi partnera, który pilnował przyszłego potomstwa. Z tego co zaobserwowaliśmy, najczęściej jajkiem zajmuje się samiec. Samica jednak często dotrzymuje mu towarzystwa i siedzi obok niego.
Pracownicy zoo najmocniej trzymają jednak kciuki za parę rysi nizinnych, która zaskoczeniu wszystkich w ubiegłym roku doczekała się potomka - Gabrysia. Przypomnijmy, że rozmnożenie tego zagrożonego gatunku jest wyjątkowo trudne w ogrodach, dlatego drapieżnik został wybrany do programu odbudowy populacji rysi na Pomorzu. Przeprowadził się do ośrodka w Jabłonowie. Jego potomstwo będzie wypuszczane na wolność. Jest jednak szansa na to, że w tym roku w Łodzi znowu będziemy mogli oglądać małego rysia.
- Ruja samicy Berthy była stosunkowo mało spektakularna. Przez pewien czas pomiaukiwała, podobnie jak domowa kotka, dając znak samcowi, że jest gotowa do kopulacji. Nie zarejestrowaliśmy krycia, ale to bardzo skryty gatunek, więc to normalna sytuacja. Ostatnio zauważyliśmy jednak, że fałda brzuszna Berthy się zaokrągliła. To dobry znak - twierdzi Barbara Wicińska.
Udany okres godowy ma natomiast za sobą lemury. Dwie z trzech samic, które są w stadzie w marcu doczekały się młodych. Jedna z nich - bliźniaków. Zwiedzający zoo mogą zobaczyć obecnie, jak samice pomagają sobie w wychowywaniu młodych. Lemury tworzą bowiem dla swoich maluchów coś na kształt żłobka. Samice nawzajem myją swoje potomstwo. Król stada w tym czasie zajmuje się swoimi sprawami.