Sezon grzewczy dopiero się rozkręca. Wraz z nim strażnicy miejscy zaczną sprawdzać, czym torunianie palą w piecach
Od kilku tygodni toruńska straż miejska ma urządzenie do mierzenia wilgotności drewna spalanego w piecach. Były już pierwsze kontrole. Będzie ich więcej.
Wyposażenie strażników w takie urządzenie było konieczne dlatego, że zgodnie z tak zwaną uchwałą antysmogową Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego od 1 września nie można spalać drewna, którego wilgotność wynosi powyżej 20 procent.
- Ale jak mogę sprawdzić, jakiej wilgotności drewno kupuję? Sprzedawcy nie mają obowiązku określania tego parametru. Czy ja też muszę sobie kupić taki wilgotnościomierz, żeby nie truć środowiska i nie narażać się na kary - pyta jeden z Czytelników.
Wojciech Swinarski z toruńskiej Straży Miejskiej potwierdza, że rzeczywiście kupujący nie wie, jakiej wilgotności drewno kupuje.
- Ale przecież wiadomo, że jeśli jest ono z tego roku, to na pewno nie będzie miało wymaganej wilgotności, tylko większą, ponieważ drewno do palenia trzeba sezonować co najmniej przez dwa lata - tłumaczy Wojciech Swinarski. - Zostaliśmy wyposażeni w to urządzenie również dlatego, aby edukować mieszkańców i zapobiegać truciu środowiska. Każdy może bowiem skontaktować się z nami i poprosić o sprawdzenie wilgotności drewna, nim zapuka do niego strażnik z oficjalną kontrolą. Do tej pory mieliśmy jedno takie zgłoszenie.
Miernik był już wykorzystywany do badania wilgotności drewna spalanego przez jedną z pizzerii na toruńskiej starówce. Sąsiadujący z nią mieszkańcy podejrzewali, że może być ono zbyt wilgotne, ponieważ mają na oknach sadzę.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień