Sfałszowała dokumentację medyczną i lekarze wycięli jej żołądek. Finał sprawy Marty M. w sądzie

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Patryk Drabek

Sfałszowała dokumentację medyczną i lekarze wycięli jej żołądek. Finał sprawy Marty M. w sądzie

Patryk Drabek

Przed Sądem Rejonowym w Gliwicach ruszył proces młodej kobiety, która sfałszowała dokumentację medyczną, a lekarze wycięli jej między innymi żołądek. Marta M. sfałszowała swoją dokumentację medyczną, z której wynikało, że ma nowotwór żołądka. Podczas operacji usunięto jej rzekomo chore i zagrożone narządy, jak się potem okazało - niepotrzebnie. Sprawą zajęła się prokuratura, a wczoraj cała historia miała swój finał w sądzie.

Młoda kobieta sfałszowała swoją dokumentację medyczną, z której wynikało, że ma nowotwór żołądka. Podczas operacji usunięto jej rzekomo chore i zagrożone narządy, jak się potem okazało - niepotrzebnie. Wczoraj rozpoczął się proces.

To, co wydarzyło się najpierw na terenie powiatu gliwickiego, a następnie w Bełchatowie, gdzie przeprowadzono operację, brzmi niewiarygodnie. Ustalenia śledczych wskazują jednak na to, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę.

Marta M. z powiatu gliwickiego mieszka z ojcem. Na początku 2016 roku 24-letnia wówczas kobieta zaczęła informować mamę mieszkającą w Niemczech o swoich problemach żołądkowych. Przesłała jej także wyniki - między innymi badania gastroskopowego w szpitalu w Pyskowicach i badania histopatologicznego wycinków z żołądka przeprowadzonego w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach. Z tych badań wynikało, że u 24-latki rozpoznano nowotwór żołądka. Mama Marty M. wróciła do Polski i przeprowadzono dodatkowe badanie tomograficzne, które biorąc pod uwagę także wyniki poprzednich badań, potwierdzało, że 24-letnia Marta M. cierpi na raka żołądka.

Kobiety pojechały do lekarza onkologa, który po zapoznaniu się z dokumentacją stwierdził, że ze względu na jej młody wiek i stopień zaawansowania nowotworu, należy przeprowadzić zabieg usunięcia żołądka, śledziony, węzłów chłonnych oraz części przełyku i jelit.

Lekarz zaproponował, że taki zabieg najlepiej przeprowadzić w Bełchatowie, ponieważ stosowana jest tam innowacyjna metoda żywienia pozajelitowego. Ustalono termin przyjęcia pacjentki, wystawiono skierowanie do szpitala i pani Marta pojechała do Bełchatowa. Tam przedłożyła wyniki badań i została zakwalifikowana do zabiegu. Usunięto jej wspomniane wcześniej narządy i wypisano ze szpitala. 24-latka wróciła z mamą do domu.

W tym momencie sprawa dzieli się na dwa wątki. Na początku lipca do mamy 24-latki trafił anonim, z którego wynikało, że w Bełchatowie jej córce usunięto... zdrowe narządy. Kobieta razem z córką złożyły w gliwickiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Tymczasem lekarze z Bełchatowa standardowo zlecili badanie usuniętych narządów, które wykazało, że... nowotworu żołądka nie było.

Już po operacji wyszło na jaw wiele zaskakujących faktów. Okazało się, że w szpitalu w Pyskowicach nie badano Marty M., a lekarz, którego dane znajdują się pod wynikiem, rzeczywiście tam pracuje, ale jest lekarzem innej specjalizacji. W Zakładzie Medycyny Sądowej nigdy nie badano natomiast wycinków pobranych w trakcie gastroskopii i nie diagnozowano nowotworu, a lekarz, który rzekomo podpisał się pod wynikami badań, nie pracuje w ZMS... Jakby tego było mało, w Zakładzie Medycyny Sądowej nigdy nie badano wycinków pobranych w trakcie gastroskopii i nie diagnozowano nowotworu
.
W toku prokuratorskiego postępowania ustalono, że lekarz, który rzekomo podpisał się pod wynikami badań, w ogóle... nie istnieje.

Pozostało jeszcze 39% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Patryk Drabek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.