Siatkarz Nicolas Szerszeń: Bardzo lubię Rzeszów. W tym sezonie możemy zrobić z Asseco Resovią kilka fajnych rzeczy
- W końcu gramy u siebie, w hali na Podpromiu. Wygraliśmy 3:1. Szkoda tylko, że nie ma z nami naszych wspaniałych kibiców - mówi Nicolas Szerszeń, przyjmujący Asseco Resovii, który powrócił do rzeszowskiego klubu po bardzo udanym sezonie w Ślepsku Suwałki.
Nareszcie, stało się to, na co czekaliście. Po czterech wyjazdach z rzędu udało się wam zagrać w swojej hali na Podpromiu. Pusto, cicho. Kibice cieszyli się razem z wami przed telewizorami ze zwycięstwa za 3 punkty. Brakowało ich?...
Oczywiście, ale jest to nowa sytuacja. Musimy się do niej wszyscy przyzwyczaić i zaakceptować ją. Przez covid mecze są przekładane. Są zaległości. Nie jest to łatwa sytuacja, ale tak - w końcu gramy u siebie, w końcu pokazaliśmy dosyć dobry poziom gry naszej drużyny. To prawda, w drugim secie trochę się zamknęliśmy, ale wróciliśmy do gry mocną zagrywką, poprawiliśmy swoją grę i postawiliśmy na swoim. Naszym celem było zwycięstwo za 3 punkty. Zrobiliśmy to.
W dalszej części artykułu m.in.:
Czuję się tutaj bardzo dobrze. W ogóle ja bardzo lubię Rzeszów, lubię to miasto. Bardzo lubię atmosferę w naszym klubie stworzoną przez nowy sztab trenerski.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień