Siatkarze chcą pomóc Kacprowi. Ruszą autostopem do Bombaju ZDJĘCIA+WIDEO
13-letni Kacper z Żor urodził się z rozszczepem kręgosłupa, przepukliną i wodogłowiem. Musi jeździć na wózku, który nie jest do niego przystosowany. Pomogą mu siatkarze - Patryk Strzeżek, atakujący i kapitan Jastrzębskiego Węgla, a także Mateusz Przybyła, środkowy MKS-u Będzin.
Autostopem z Jastrzębia-Zdroju prosto do... Bombaju. Szalony pomysł dwóch siatkarzy - Patryka Strzeżka z Jastrzębskiego Węgla oraz Mateusza Przybyły z MSK Będzin - ma sprawić, że życie chorego, 13-letniego Kacpra z Żor będzie bardziej kolorowe.
Zawodnicy postanowili wyruszyć w podróż, podczas której będą zbierać pieniądze na nowy wózek inwalidzki dla chłopca.
Wszystko zaczęło się od tego, że Patryk Strzeżek, atakujący i kapitan Jastrzębskiego Węgla, zwerbował do wspólnej akcji Mateusza Przybyłę, środkowego z klubu MSK Będzin, a potem postanowił pomóc chłopcu.
- Dowiedzieliśmy się, że jest mu potrzebny nowy wózek inwalidzki, który kosztuje ponad 11 tys. zł - mówi Patryk Strzeżek.
Wówczas siatkarze wpadli na pomysł, by wyruszyć autostopem i jachtostopem do dalekiego Bombaju, a w czasie podróży – dzięki sponsorom i datkom od osób czy firm prywatnych – zbierać pieniądze na potrzebny dla chłopca sprzęt.
- To młody sportowiec, przygotowuje się do Mistrzostw Polski w pchnięciu kulą, więc podziela naszą pasję. Pomożemy mu – mówią siatkarze. Zgodnie z planem siatkarze mają wystartować w przyszłym tygodniu z Jastrzębia. Będą podróżować autostopem przez Czechy, Węgry, dalej do Turcji, przez całą Turcję do Iranu.
- Z Iranu przepłyniemy jachtostopem do Emiratów Arabskich, stamtąd do Indii. Zakładamy, że zajmie nam to nieco ponad dwa miesiące – mówi Mateusz Przybyła.
Wszystko będą relacjonować w mediach społecznościowych – na Youtubie czy Facebooku. Powstało już konto stworzone wyłącznie dla Kacpra, na które będzie można wpłacać środki.
- Tworzymy z Kacprem przyjacielską relację. Celujemy bardzo wysoko, ale efekty tej akcji zależą tak naprawdę od ludzi, którzy będą chcieli nas wspierać, do czego gorąco zachęcamy - mówią siatkarze.
A warto zaznaczyć, że pomoc będzie nieoceniona, bo 13-letni Kacper Kudyba z Żor urodził się z rozszczepem kręgosłupa, przepukliną oponowo-rdzeniową oraz wodogłowiem. Efektem jego choroby jest pęcherz neurogenny i niedowład kończyn dolnych. Obecnie doszła jeszcze skolioza.
- Dowiedzieliśmy się o tym wszystkim w 7. miesiącu ciąży. Trzeba było od razu zrobić pierwszą operację, by zamknąć przepuklinę. Kacper już dwa razy miał też operację odkotwiczenia rdzenia kręgowego, co zwiększa jego kłopoty z chodzeniem. Były również dwie operacje ortopedyczne, ale Kacpra czeka jeszcze operacja kręgosłupa - mówi Marta Kudyba, mama chłopca.
Czas działa na niekorzyść żorzanina. Kacper bowiem rośnie, a wraz ze wzrostem zwiększa się także dysproporcja pomiędzy jego górną a dolną częścią ciała. Do tego dochodzą więc różne niedowłady, odzywa się układ nerwowy, słabną mu nogi. Operacje dla Kacpra to jeden krok do przodu, ale dwa do tyłu.
- Gdy zoperowali mu stopy, by mógł chodzić w ortezach, to na sześć tygodni musieli włożyć mu nogi do gipsu. To z kolei tak je osłabiło, że już w ortezach chodzić nie może, bo nie jest w stanie się utrzymać - mówi pani Marta. Teraz rodzice chłopca walczą z jego chorobą rehabilitacją, która odbywa się trzy razy w tygodniu.
Mimo tego, że Kacper obecnie musi poruszać się na wózku inwalidzkim, wciąż ma siłę, by trenować. Gdy miał 5 lat, zaczął w ramach rehabilitacji pływać. Szło mu tak dobrze, że szybko zrobił nawet... kartę pływacką. Jeździł na specjalnych nartach, na rowerku trójkołowym, a obecnie na handbike’u, czyli rowerze napędzanym siłą rąk.
- Przez rok jeździł konno, był na treningu unihokeja, a teraz trenuje lekkoatletykę, pchnięcie kulą i rzut dyskiem, w Integracyjnym Klubie Sportowym w Cieszynie pod okiem Janusza Rokickiego, polskiego para-olimpijczyka, wicemistrza z Rio de Janeiro - mówi Marta Kudyba.
Sam Kacper przyznaje, że nie wyobraża sobie życia bez sportu. - Kiedy miałem silne nogi, chodziłem i grałem z bratem w piłkę nożną. Teraz zacząłem bardziej interesować się siatkówką i unihokejem. Sport daje mi radość, mam dużo zajęć, które są dla mnie odskocznią od codzienności - mówi 13-latek