Siemiatycze będą pomagać swoim mieszkańcom w Brukseli
Urząd miasta będzie pokrywał wyłącznie koszty przelotu samolotem. Ale w dzisiejszych czasach bilet do Brukseli można kupić już za kilkadziesiąt złotych. - mówi Piotr Siniakowicz, burmistrz Siemiatycz.
Znów głośno o Siemiatyczach. Tym razem w związku z Brukselą, co akurat nie dziwi - mieszka tam i pracuje spora grupa siemiatyczan.
Piotr Siniakowicz: Staram się żeby było głośno - oczywiście w pozytywnym kontekście. Pomysł polega na tym, że nasz urzędnik będzie raz w miesiącu przyjeżdżał do Brukseli i udzielał porad przebywającym tam siemiatyczanom. Z naszych wyliczeń wynika bowiem, że jest ich tam. ok 3 tys. Pamiętamy o nich i chcemy, by czuli, że mogą liczyć na wsparcie z naszej strony. Tym bardziej, że niektórzy kiedyś wrócą, ich dzieci chodzą tutaj szkoły. Pomysł zrodził się już cztery lata temu. Zaobserwowałem, że podczas ferii zimowych i wakacji mamy w urzędzie zwiększony ruch - przyjeżdżają interesanci z zagranicy pozałatwiać różne sprawy. Zastanawiałem się, jak można by pomóc tym ludziom. Podczas pobytu w Brukseli rozmawiałem z naszym ambasadorem i konsulem, którzy wyrazili zainteresowanie pomysłem. Wszystko trwało tak długo, bo pracowaliśmy nad zminimalizowaniem kosztów.
To jakie będą te koszty?
Urząd miasta będzie pokrywał wyłącznie koszty przelotu samolotem. Ale w dzisiejszych czasach bilet do Brukseli można kupić już za kilkadziesiąt złotych. Gościny naszemu urzędnikowi udzieli bezpłatnie polska ambasada. Z kolei dzięki współpracy z marszałkiem województwa, będziemy mogli korzystać z pomieszczenia w Domu Polski Wschodniej - tu odbywać się będą spotkania z zainteresowanymi.
Burmistrz Piotr Siniakowicz wyciąga pomocną dłoń do mieszkańców Siemiatycz przebywających w Brukseli.
W jakich sprawach pomoże wasz urzędnik?
Pierwsze spotkania będą stanowić pewne rozeznanie w potrzebach. Natomiast już po pierwszej wizycie w Brukseli, w dzielnicy, gdzie mieszka wielu siemiatyczan mamy kilka konkretnych pytań. Na przykład co ma zrobić matka, która urodziła dziecko w Brukseli i nie mają one polskiego meldunku. Inne tematy to kwestie związane z nieruchomościami, odpadami komunalnymi czy podatkami. Nasz urzędnik pomoże też założyć profil zaufany e-PUAP i pokaże, jak z niego skorzystać. To bardzo wygodne rozwiązanie zwłaszcza dla osób przebywających zagranicą. Mogą oni załatwić wiele spraw przez internet, jak choćby złożyć wniosek o nadanie numeru PESEL. Ludzie czasem nie wiedzą, gdzie szukać pomocy, dlatego nasz urzędnik podpowie do jakiej instytucji udać się w danej sytuacji. To tak jak z drogami - mają one różnych zarządców, z czego mieszkańcy mogą sobie nie zdawać sprawy. Myślą np., że są miejskie.
Kiedy pierwsze spotkanie z mieszkańcami?
5 marca w Domu Polski Wschodniej. Odbywać się one będą w każdą pierwszą niedzielę miesiąca. O tej akcji będziemy szeroko informować. Wzmianka na ten temat pojawi się na stronie polskiego konsulatu w Brukseli. A także w mediach społecznościowych i dwóch lokalnych gazetach. Chcemy też dotrzeć do polskich sklepów - o ile się zorientowaliśmy, jest ich ok. 50. Poprosimy też o pomoc polskie parafie.
Co, jeśli o pomoc w Brukseli poprosi np. białostoczanin?
Priorytetem są nasi mieszkańcy. Ale jeśli przyjdzie z ważną sprawą, nie odeślemy go z kwitkiem.