Skąd ta nazwa? Tych intrygujących lub dziwnych jest sporo w Kujawsko-Pomorskiem
Brzyskorzystew i Brzyskorzystewko koło Żnina, Grzeczna Panna i Słupy w pobliżu Szubina, Paryż pod Żninem – to tylko kilka spośród bardzo wielu miejscowości naszego regionu, których nazwy mogą wzbudzić zainteresowanie.
Brzyskorzystew i Brzyskorzystewko
Nasz cykl rozpoczynamy od dwóch sąsiadujących ze sobą wsi – to Brzyskorzystew i Brzyskorzystewko koło Żnina, w bezpośredniej bliskości drogi ekspresowej S5.
- Nazwa naszej miejscowości wywodzi się od przepływającego przez nią niewielkiego cieku, o którym zawsze mówiło się popularnie „Bez korzyści”. Teraz nawet nie ma tu wody, bo całą zatrzymały bobry, budując solidną tamę - wyjaśnia Zofia Latanowicz, matka księdza Tomasza, proboszcza tutejszej parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej.
Leżące nad tym samym ciekiem (formalnie nazywa się Rawką) Brzyskorzystewko, tyle że bliżej jego ujścia do rzeki Gąsawki i Jeziora Dobrylewskiego, nosi zdrobniałą nazwę od starszej wsi Brzyskorzystew, która zaistniała na kartach historii już w roku 1136 w tzw. Bulli gnieźnieńskiej, dokumencie papieskim sporządzonym w języku łacińskim w Pizie. Bulla, wymieniająca w sumie 410 miejscowości na ziemiach polskich, znosiła de facto zwierzchność arcybiskupstwa magdeburskiego nad Kościołem polskim.
Na wzgórku w sercu Brzyskorzystwi, przy rozwidleniu dróg na Dochanowo i Górki Zagajne, wznosi się kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej zbudowany w roku 1829 stylu tzw. pruskiego muru na miejscu starszej konstrukcji. - To piękny kościół, ale jego utrzymanie wymaga wiele pracy – zauważa pani Zofia.
Fundatorami pierwszej znanej świątyni w tym miejscu i jej uposażenia byli na przełomie XIII i XIV wieku arcybiskupi gnieźnieńscy. Już wtedy nosiła wezwanie św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Akta kurii gnieźnieńskiej wspominają, że w roku 1415 proboszczem był niejaki Maciej, zaś w 1460 Marcin Koszewski.
Nie wiadomo ile kościołów wznosiło się na tym miejscu przez wieki, wiadomo wszak, iż w roku 1826 kościół spłonął. Dwa lata później zbudowano wspomniany na wstępie, który zachował się szczęśliwie do dziś.
To budowla jednonawowa, wyposażona w trzy ołtarze. Ołtarz główny w stylu barokowym z ołtarzem św. Katarzyny ustawiono z inicjatywy ks. Ignacego Zająca (był proboszczem od roku 1927 do wybuchu II wojny światowej). Ołtarze boczne są starsze - gotyckie, z obrazami Przemienienia Pańskiego i Niepokalanego Poczęcia NMP. Ks. Zając sprowadził trzy dzwony, które jednak zostały zrabowane przez Niemców. Postawił też przed kościołem figurę Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Przy kościele znajdują się grobowce tutejszych rodów ziemiańskich.
W Brzyskorzystewku (dawniej był majątkiem Brzyskorzystwi i nazywał się Brzyskorzystew Mniejszy) można oglądać późnoklasycystyczny dwór z drugiej połowy XIX wieku. Budynek otacza park opadający w dolinę Rawki, w którym rosną pomnikowe drzewa.
W tej miejscowości znajduje się także osiedle mieszkaniowe pracowników przedsiębiorstwa przetwórstwa rolnego. Działa tu klub piłkarski "Brzysko-Rol".
Grzeczna Panna, która miała ulec królowi
W tej niewielkiej wsi między Szubinem a Nakłem nad Notecią mieszkała niegdyś młoda dziewczyna, której przypisuje się godne przyjęcie króla Władysława Jagiełły, gdy ten wracał wraz ze swoją świtą z bitwy pod Grunwaldem, a zatem w 1410 roku. To oczywiście tylko legenda, która wszakże znalazła odbicie w napisanym w roku 2010 wierszu urodzonego we wsi Jana Makowieckiego. "To już 600 lat upływa, jak król Polski Władysław Jagiełło ze swym wojskiem pod Grunwald przybywa i bitwę z Krzyżakami wygrywa. Walka była ciężka i krwawa, ale o naszą ojczyznę, o naszego narodu prawa. W drodze powrotnej do Szubina zawitał i swego namiestnika Sędziwoja Pałukę o gościnę zapytał. Ile było szczęścia, a ile radości, każdy chciał króla w swym domu gościć."- brzmią wersy pana Jana.
Na cześć króla w okolicznych lasach miano zarządzić polowanie. Jagiełło i jego rycerze zabłądzili, ale trafili przypadkiem na znajdującą się na polance chatkę, gdzie mieszkał drwal z piękną córką (notabene do dziś wieś położona jest na polanie).
"Powiedz mi dziewczyno, powiedz panieneczka, jaka jest najkrótsza droga do miasteczka. Niewiasta podaje mały dzbanek wina, odprowadza władcę na trakt do Szubina. Wraca król z polowania, na koniu poroże. Gdzieś ty panie dopadł tego jelenia, o Boże! A tam na polance, gdzie chatka drwala stała, a w nim grzeczna panna z ojcem swym mieszkała. Napić się dała, drogę wskazała, a od tego czasu wieś się tak nazwała" - opowiada dalej autor wiersza.
Ludzie różnie mówią o tej legendzie. Niektórzy dopowiadają, że panna oddała się królowi, a zatem nie była aż tak grzeczna.
Słychać też dywagacje, czy współczesne mieszkanki tej miejscowości są grzeczne. Tytułem żartu, a w nawiązaniu do znaku ograniczenia prędkości na terenie wsi do 40 km na godzinę, mówi się, iż te, które nie ukończyły 40 lat, są grzeczne, a później różnie bywa. Według drugiej wersji – to panie przed czterdziestką bywają grzeszne, ale z czasem zmieniają się w prawdziwe anioły.
Na północ od Grzecznej Panny znajduje inna miejscowość o intrygującej nazwie – to należąca do wsi Niedźwiady kolonia Suchy Pies.
Słupy koło Szubina
Kilka kilometrów na północ od Brzyszkorzystw i i Brzyskorzystewka znajduje się inna ciekawa wieś - Słupy. Położona jest na północnym wznoszącym się wysoko brzegu Gąsawki.
Tak jak często bywa w przypadku miejscowości noszącej taką bądź podobną nazwę, także tu pobrzmiewa zamierzchła przeszłość, gdy nad rzekami stawiano słupy graniczne. Według najstarszych przekazów - w naszym regionie miano je wbijać na rozkaz Bolesława Chrobrego na brzegu rzeki Osy, która oddzielała ziemie polskie od pogańskich Prusów. Świadczyć o tym ma nazwa osady Słupski Młyn.
Słupy nad Gąsawką także miano stawiać w średniowieczu, choć nie wiadomo kto to robił. Jeśli arcybiskupstwo gnieźnieńskie, to Gąsawka stanowiła północną linię jego ziem. Przeprawy strzegł istniejący tam w X i XI stuleciu gród.
Pierwsza wzmianka w źródłach pisanych o istnieniu Słupów pochodzi z roku 1233 i wymienia jako właściciela wsi Drogomira, syna Piotra. Wiadomo jednak, że najpóźniej w XII wieku w Słupach erygowano parafię i już wtedy nosiła wezwanie św. Wita. Obecny kościół zbudowano w stylu neogotyckim w pierwszej połowie XIX wieku.
We wsi znajduje się późnoklasycystyczny dwór z przełomu XVIII i XIX wieku. Dzięki dworowi wieś dobrze się rozwijała – były tu młyn na Gąsawce, cegielnia, gorzelnia oraz wytwórnia serów, a na łąkach hodowano bydło holenderski. Dwór otacza założony pod koniec XIX stulecia park, opadający łagodnie w dolinę.
Kliknij w poniższą galerię i zobacz listę.
Paryż. Francuski akcent na Pałukach
Jest tu – a jakże – tablica drogowa, która jednoznacznie i bez wątpliwości oznajmia: to Paryż! Nie dostrzeżecie jednak wieży Eiffla ani Pól Elizejskich, choć pól wokół jest dostatek, uprawnych, jako że charakter naszego kujawsko-pomorskiego, pałuckiego Paryża jest zdecydowanie rolniczy.
To oczywiście wieś, a znajduje się w gminie Żnin, tuż przy zachodniej granicy naszego regionu z Wielkopolską. Jej nazwa została zapożyczona od prawdziwego Paryża, oczywiście w spolszczonej wersji, zaś u podstaw tej decyzji leżała… miłość do żony.
Dawnym właścicielem wsi był Aleksander Guttry (1813-1891), liberalny ziemianin,wielki polski patriota, uczestnik powstań narodowych, założyciel „Dziennika Polskiego”. Z powodów politycznych i faktu, że po powstaniu styczniowym władze pruskie skazały go zaocznie na śmierć, musiał wyemigrować do Belgii. Wrócił po ogłoszeniu amnestii.
Był dwukrotnie żonaty: z Julią Kalkstein, a po jej śmierci z Prowidencją Cecylią Radzimińską. I to właśnie dla jednej z nich (źródła nie podają dla której) nazwał swą rodzinną posiadłość Paryżem – aby żona nie tęskniła do ukochanej stolicy Francji.
Aleksander Guttry pochowany został w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym w Juncewie w gminie Janowiec Wielkopolski.
W pałuckim Paryżu zachował się dawny dwór Guttrego, dziś zwykły dom mieszkalny oraz park ze starodrzewiem. Dwór został odbudowany po pożarze około roku 1875 r.