Skąd w bananach wziął się pająk? Sklep nie wie
Pamiętacie historię pana Grzegorza, który w bananach znalazł pająka? Jest ciąg dalszy. Odpisał nam market. Wyraża ubolewanie
To były zwykłe, popołudniowe zakupy. Pan Grzegorz zrobił je 16 listopada w sklepie Dino w Jeninie. I tam w bananach trafił mu się egzotyczny pająk. Historię poznały dziesiątki tysięcy ludzi. Bo po tym, jak opisaliśmy ją w „GL”, temat podchwyciły ogólnopolskie media.
Z setek komentarzy przebijało... zdziwienie. Bo pan Grzegorz nie narzekał, nie skarżył się, nie wygrażał sklepowi, tylko podszedł do sprawy z humorem. Zrobił pająkowi mieszkanko w słoiku i postanowił go hodować. Tym zaskarbił sobie sympatię Czytelników. Jeden z nich, pan Daniel, żartował nawet, że pan Grzegorz to „chyba nie Polak”, bo Polak zrobiłby awanturę, a nie przygarniał owada i rzucał żartami.
Zapraszamy z paragonem
Do sprawy odniósł się Maciej Galicki, rzecznik sieci Dino. Zapewnił, że towar, który trafia do sklepów, jest należycie kontrolowany. Oceniane są losowo próbki towaru z różnych miejsc jednego transportu.
- Do tej pory w czasie kontroli jakościowej w żadnym z magazynów nie natrafiliśmy na niespotykanego w Polsce pająka wałęsaka brazylijskiego, czy występującego powszechnie kątnika domowego większego. Nie zanotowaliśmy również podobnego incydentu w markecie - poinformował. Wyraził też ubolewanie „wobec zaistniałego problemu” i podkreślił, że sieć dołoży starań, aby podobna sytuacja nie miała więcej miejsca. - Jednakże fizyczne skontrolowanie każdej jednostki towaru pochodzącego z egzotycznego kraju jest po prostu niemożliwe, biorąc pod uwagę ogromną ilość asortymentu oraz skalę sieci - przyznał.
M. Galicki przyznaje, że koncern nie ma pojęcia, jak to możliwe, że pająk przebył drogę od momentu zerwania bananów do sprzedaży. - Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jeżeli klient wyrazi taką chęć, zapraszam z paragonem do marketu w celu zwrotu pieniędzy za zakupione banany - dodaje jeszcze rzecznik Galicki.
Jak atak ninja
Pan Grzegorz na razie nie zajmuje sobie głowy odzyskiwaniem pieniędzy za banany. On teraz... dba o pająka!
- Wrzuciłem mu larwy much i czekam, aż larwa się przeobrazi w muchę. Wówczas mój ninja będzie atakował - opowiadał nam wczoraj.
Pająk, który najpewniej jest jednym z gatunków ptasznika, zrobił sobie już siec na środku słoika i głównie sobie wypoczywa. Jego aktywność wzrasta nocami.
Gdyby spotkała was podobna sytuacja i - inaczej niż pan Grzegorz - bylibyście oburzeni, to macie prawo dochodzić swoich praw. Jak? Zwracając towar (trzeba mieć dowód zakupu) oraz zgłaszając zdarzenie inspekcji handlowej oraz sanepidowi. - Wtedy organy mają podstawę, by skontrolować sklep - wyjaśnia miejski rzecznik konsumentów Tomasz Gierczak.