Skiba o "czarnej liście" artystów w TVP: To kompromitacja Jacka Kurskiego i powrót cenzury
Z Krzysztofem Skibą, showmanem, muzykiem, satyrykiem i osobowością telewizyjną, rozmawia Tomasz Rozwadowski.
Kayah i Kasia Nosowska nie wystąpią na tegorocznym festiwalu w Opolu podczas jubileuszowego koncertu Maryli Rodowicz. Jak możesz ocenić postawę prezesa TVP Jacka Kurskiego, który z przyczyn politycznych zablokował zaproszenie Kayah na festiwal?
Uważam, że to kompromitacja Jacka Kurskiego i powrót cenzury prewencyjnej w najgorszym stylu PRL. Tak jak wtedy istniała czarna lista osób, które wymazywano z państwowych mediów, dzieje się i teraz. TVP produkuje i współfinansuje festiwal w Opolu, ale Kurski traktuje tę imprezę jak swoją prywatną, skreślając z listy niepożądanych przez niego wykonawców.
W jakiś więc sposób zawłaszcza publiczną telewizję dla siebie?
Dla siebie i dla PiS, czyli partii, którą reprezentuje. Jacek Kurski jest funkcjonariuszem partyjnym będącym namiestnikiem TVP. A to zawłaszczanie to sytuacja niespotykana w demokracjach - nie praktykuje się tam ustalania programów artystycznych wydarzeń kulturalnych przez partie polityczne.
Sytuacja Maryli Rodowicz jest nie do pozazdroszczenia.
Koncert w Opolu ma być jubileuszem 50-lecia kariery piosenkarskiej Maryli Rodowicz, która do wielkich sukcesów wystartowała właśnie dzięki debiutowi w Opolu. To jej jubileusz, jej koncert, jej festiwal. I Kayah, która znalazła się na czarnej liście, i Nosowska, która zrezygnowała z występu w geście solidarności z Kayah, współpracowały wcześniej z Marylą, ich udział w tym jubileuszu jest więc sprawą naturalną. To, co zrobił Kurski, wydaje się paskudnym wykorzystaniem osoby Maryli Rodowicz. Prezes TVP potraktował ją jak przedszkolaka, wybierając za nią kolory kredek do namalowania obrazka.
Nosowska to kolejna znana osoba, która nie chce się pokazywać w TVP. Po jej decyzji Jacek Kurski zachował się nerwowo i próbował załagodzić konflikt.
Nie dziwię się panice Jacka Kurskiego, bo mogła mu stanąć przed oczami wizja, że sam będzie musiał obsypać się brokatem i zaśpiewać coś ładnego w amfiteatrze. A to, że obie artystki nie poszły na kompromis i nie wystąpią, to racjonalna decyzja, ponieważ mogłyby być i tak wycięte z retransmisji koncertu. A twarz ma się tylko jedną, jak napisała Nosowska w swoim oświadczeniu. Artyści to ludzie wolni z definicji, więc mieszanie propagandy ze sztuką, nawet sztuką estradową, jest ciosem w naszą wolność.
Twarz ma się tylko jedną, jak napisała Nosowska w swoim oświadczeniu. Artyści to ludzie wolni z definicji, więc mieszanie propagandy ze sztuką, nawet sztuką estradową, jest ciosem w naszą wolność.
O co chodzi z tym wycinaniem?
Z materiałów archiwalnych TVP przed retransmisjami usuwa się osoby z czarnej listy, tak już się dzieje z Natalią Przybysz, która podpadła partii rządzącej swoim przyznaniem się do aborcji w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”. Eliminowanie z materiałów archiwalnych osób, które popadły w niełaskę, to praktyka reżimów totalitarnych, znana między innymi z epoki stalinizmu.
Eliminowanie z materiałów archiwalnych osób, które popadły w niełaskę, to praktyka reżimów totalitarnych, znana między innymi z epoki stalinizmu.
Wróćmy do festiwalu. Jak mogą się czuć władze Opola, czyli gospodarz i współorganizator tej imprezy?
Władze miasta wyraziły zaniepokojenie tą sytuacją. Ten skandal nie robi dobrze ani festiwalowi, ani samemu miastu. Ale tak będzie dziać się zawsze, gdy do kultury czy rozrywki będą rościć prawa partyjni ideolodzy działający na froncie propagandy. A kimś takim jest właśnie Jacek Kurski, który zupełnie się nie sprawdza jako menedżer, za to dobrze się czuje w roli propagandzisty, partyjnego funkcjonariusza medialnego.
TVP ma fatalne wyniki finansowe i spadającą oglądalność. Może Kurski zostanie odwołany z tych właśnie powodów?
Na razie takiej decyzji nie ma. TVP jest w ruinie, nowe programy, które weszły do ramówki, padają jak muchy. Spada oglądalność programów informacyjnych, które opierają się na osobach bez kręgosłupa w rodzaju Klaudiusza Pobudzina czy Ewy Bugały. Ale to, co Kurski zrobił z TVP, blednie w porównaniu z tym, co zrobił festiwalowi w Opolu. TVP idzie w kierunku zepsucia legendy festiwalu opolskiego, a cokolwiek by o nim nie mówić, jest wartością w kulturze polskiej. Związaną z takimi gwiazdami jak Niemen, Marek Grechuta, zespół Maanam, Hanna Banaszak czy Edyta Geppert. Cała ta tradycja jest obecnie marnowana. Tego szkoda najbardziej.