Sklepikarze pod sąd za handel w niedzielę. Ilu i za co?
„Żabki” i sklepiki osiedlowe - według inspekcji pracy najczęściej łamią zakaz handlu w niedzielę. Bo za ladą nie staje sam właściciel... PIP podała do sądów 20 właścicieli sklepów z regionu, także z Torunia.
To już pół roku obowiązywania zakazu niedzielnego handlowania. W Kujawsko-Pomorskiem PIP przeprowadziła blisko 800 kontroli. Sprawy 20 przedsiębiorców trafiły do sądów, bo ich właściciele nie chcieli przyjąć mandatów od inspektorów.
- W byłym województwie toruńskim najczęściej takie przypadki mieliśmy w Grudziądzu. W samym Toruniu natomiast dwa - mówi Waldemar Adametz, wicedyrektor Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy.
Pierwsza sprawa dotyczyła właściciela sklepu, na którego doniesienia składali PIP sąsiedzi. Sklep pracował w niedziele objęte zakazem, a klientów obsługiwali pracownicy, nie zaś sam właściciel (to byłoby dozwolone). W XII Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Toruniu ukarano przedsiębiorcę grzywną. Wyrok jest już prawomocny.
W drugim przypadku toruński sąd odmówił wszczęcia postępowania. Chodziło o właścicielkę sklepu, która przytomnie do Polskiej Klasyfikacji Działalności wpisała „handel tytoniem” jako tzw. przeważającą działalność swojego interesu. A to jeden z wielu ustawowych wyjątków, umożliwiających niedzielne handlowanie.
Najgłośniejsza sprawa w regionie dotyczy „Biedronki” w Świeciu, działającej w dworcowym budynku.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień