Skończyło się na strachu
Wschowscy policjanci odnaleźli 49-letniego, schorowanego mężczyznę, który przepadł kilka godzin od wyjścia z domu.
Wszystko zaczęło się we wtorek, ok. godz. 9.00, gdy przebywający u swojej matki 49-latek oświadczył, że idzie na spacer. Jednak po upływie kilku godzin mężczyzna wciąż nie wracał. Zaniepokojona kobieta o pomoc poprosiła sąsiada, jednak poszukiwania na własną rękę nie dały efektu.
67-latka postanowiła zaalarmować policję. Z jej relacji wynikało, że jej syn ma zaburzenia orientacji. Ponadto 49-latek nie miał przy sobie dokumentów, pieniędzy czy telefonu komórkowego.
Mężczyzna po przebadaniu został odwieziony do swojej matki
Do poszukiwania mężczyzny zmobilizowano kilkunastu policjantów, poinformowano też mundurowym z ościennych powiatów. Tuż przed godziną 21.00 w parku w Szlichtyngowej, policjanci zwrócili uwagę na siedzącego na ławce, zmarzniętego mężczyznę. Jak się okazało był to właśnie poszukiwany 49-latek. Mężczyzna zdążył przejść pieszo kilkanaście kilometrów w kierunku przeciwnym od swojego domu. Nie miał żadnych obrażeń, był jedynie zziębnięty.