Skrucha trolla to za mało. Niech płaci [komentarz]
Dr Jennifer Golbeck z Uniwersytetu Maryland przeprowadziła badania na temat trollingu i samych trolli internetowych. Co się okazało? Że psychika trolli jest mocno zaburzona.
Testy wykazały, że osobowości takich ludzi charakteryzują się:
- narcyzmem,
- psychopatią,
- machiawelizmem,
- sadyzmem.
Bo co robi troll? Brutalnie wchodzi w dyskusję i komentarze innych internautów. Trolle kłamią, przesadzają, prowokują i obrażają, aby uzyskać efekt emocjonalny u innych - zniszczyć ich poczucie własnej wartości, dobrać się do ich rodziny, zastraszyć, przegonić z życia publicznego. Destabilizacja, destrukcja, nerwowy śmiech - takie mają zadanie. Trollkonta w internecie pojawiają się czasem na chwilę, tylko po to, aby narobić szkody. Pod fałszywym nazwiskiem nienawidzić, szydzić i nigdy nie odnosić się merytorycznie do dyskusji, w której tylko pozornie biorą udział.
Czy politycy powinni się w tej sprawie zjednoczyć?
Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus jako pierwsza pozwała Wojciecha Pypcia (tak się przedstawił) za wielki bluzg, jaki przypuścił w sieci pod jej adresem. I wprawdzie politycy muszą mieć twardą skórę, ale opinia ta dotyczyć może jedynie merytorycznej dyskusji, a nie chamstwa, które nie ma żadnego odniesienia do tego, co polityk robi. W Polsce jest prawo, które pozwala sądzić tych, którzy obrażają bez zahamowań (art. 212 i 216 kodeksu karnego). Problem polega jednak na tym, że zwykle hejterzy, nawet jeśli trafią przed sąd, wykazują skruchę i jest po sprawie.
Kilka dni temu TVP Kultura pokazała jubileuszowy program z udziałem znanego kabareciarza Jana Pietrzaka, który nazwał wyborców PO wszami i gnidami. Może gdyby tak znana osoba zapłaciła za swoje słowa więcej niż zarobiła za swój show, inni wiedzieliby, że skończyły się fory.
Póki co wielu politykom trolling i hejting się opłaca. Bo niewielu z nich ma cokolwiek do powiedzenia poza przekazami dnia.
Wiesław Godzic: Około 90 proc. hejterów pochodzi z najbliższego otoczenia (źródło: Dzień Dobry TVN/x-news)