Śląska księżna, która przywędrowała do nas z Bawarii
Św. Jadwiga Śląska wyprzedziła swą epokę. Była przeciwniczką kary śmierci. Zakładała nie tylko klasztory, ale i szpitale. Także wędrowne. Angażowała się w politykę. W dniu jej święta - 16 października 1978 roku - Karol Wojtyła został papieżem.
Czy wybitna Ślązaczka może pochodzić z Bawarii? Okazuje się, że tak. Jadwiga przybyła wprawdzie na Śląsk z Andechs, ale w swojej niemieckiej ojczyźnie przeżyła zaledwie 12 lat, a w nowej – blisko 60. Jak na prawdziwą Ślązaczkę przystało, była dwujęzyczna. Jej biografowie są zgodni - na początku małżeństwa z Henrykiem Brodatym porozumiewała się z mężem po niemiecku, ale szybko nauczyła się – już tu na miejscu – języka polskiego, by mieć lepszy kontakt z poddanymi.
– Jadwiga jest bez wątpienia śląską świętą – podkreśla ks. prof. Erwin Mateja z Katedry Liturgiki i Hagiografii Wydziału Teologicznego UO. – Podkreślił to papież Klemens IV podczas kanonizacji Jadwigi, która odbyła się poza Rzymem, w Viterbo, w roku 1267 (w tym roku przypada więc 750 lat kanonizacji Jadwigi – przyp. red.).
– W kazaniu prosił chrześcijan żyjących na Śląsku, aby jej oddawali należną cześć. Kult św. Jadwigi był na Śląsku – w ówczesnej archidiecezji wrocławskiej – pierwszym rodzimym kultem. W dawnych czasach posiadanie „swojego świętego” miało wielkie znaczenie społeczne i kulturowe. Kult św. Jadwigi szybko się rozwijał. W szczytowym momencie była patronką aż 80 parafii na Śląsku.
Przez pierwsze lata swego życia – przyszła na świat około 1174 roku – nie przypuszczała pewnie, że jej życie będzie kiedyś nierozłącznie związane ze Śląskiem. Drugie z ośmiorga dzieci Bertolda, margrabiego Badenii, i Agnieszki oddano w wieku 6 lat na wychowanie do klasztoru benedyktynek w Kitzingen niedaleko Würzburga. Petrussa, jej wychowawczyni, zostanie po latach pierwszą przełożoną klasztoru w Trzebnicy.
Na razie uczy małą Jadwigę czytania i pisania, łaciny, szycia i haftowania, opatrywania ran i czytania nut. W wieku 12 lat przyszła księżna zostaje – nieoczekiwanie dla siebie samej – wezwana do rodzinnego domu. Początkowo zanosiło się, że zostanie wydana za mąż za serbskiego władcę. Ostatecznie rodzice darują jej rękę śląskiemu księciu Henrykowi Brodatemu.
– Margrabiowie z Andechs zaspokajali głód potęgi i władzy przez małżeństwa dzieci – pisał na początku lat 90. Walter Nigg, szwajcarski protestant i biograf Jadwigi. – Jadwiga stała się ofiarą tej bezdusznej polityki.
Henryk Brodaty przyjeżdża po narzeczoną do Andechs i prawdopodobnie tu biskup Bambergu Otto II błogosławi ich małżeństwo. W wieku 13 lat, 3 miesięcy i 7 dni Jadwiga rodzi pierwsze dziecko. Przyjdzie ich na świat jeszcze sześcioro. Ale większość z nich – i męża – przyjdzie Jadwidze pochować. Nie miała łatwego życia.
Z całej gromady dzieci wiek dojrzały osiągają jedynie córka Gertruda i syn Henryk. Ten drugi – znany w historii jako Henryk Pobożny – zginął z rąk Tatarów w bitwie pod Legnicą. Obnażone ciało księcia odnaleziono dzięki wskazówce żony, miał on sześć palców u lewej stopy. Narzeczony Gertrudy, Otto von Wittelsbach, stał się mordercą króla niemieckiego Filipa, w następstwie czego zamek rodzinny Andechs zrównano z ziemią, a Ottona utopiono w Dunaju.
Gertruda nie chciała ponownie wychodzić za mąż. W 1212 roku wstępuje do klasztoru w Trzebnicy ufundowanego dziesięć lat wcześniej przez rodziców. Przez lata będzie jego przeoryszą. Jadwiga też tutaj dopełni swego życia.
Zamiast stryczka – praca
Ale młoda Jadwiga jest kobietą wyprzedzającą swoją epokę. Formalnie podporządkowana mężowi, potrafi swoistą kobiecą dyplomacją wpływać na wiele jego decyzji, utrzymując go w przekonaniu, że cała władza jest w jego ręku. Najbardziej znanym wspólnym dziełem jest wybudowanie za pieniądze z ogromnego posagu, jaki Jadwiga wniosła, potężnego kompleksu klasztornego w Trzebnicy i sprowadzenie do niego sióstr cystersek. Było to nie tylko miejsce intensywnej modlitwy, ale także ośrodek wychowania i kształcenia młodych kobiet, prawdziwy azyl dla wdów. Klasztorów i parafii zakładanych przez Jadwigę było znacznie więcej.
Inaczej niż ludzie jej czasów podchodziła Jadwiga do kwestii kary śmierci. W łacińskim „Żywocie św. Jadwigi” (tak zwanym Kodeksie lubińskim z roku 1353) czytamy historię biedaka, który ukradł sąsiadowi pół wieprza i został skazany na śmierć przez księcia. Krewni nieszczęśnika udali się z prośbą o łaskę do Jadwigi, a ona – do męża. Henryk decyduje, że jeśli skazany nie został jeszcze powieszony, Jadwiga może go ułaskawić. Wysłany na miejsce egzekucji rycerz w ostatniej chwili przecina stryczek wisielca. Tyle pobożna legenda.
Bezspornym faktem jest, że ludziom skazanym za różne przewinienia na śmierć Jadwiga i jej mąż zamieniali tę karę na obowiązkową pracę, np. przy budowie trzebnickiego klasztoru.
Przejmowała się nie tylko losem skazańców. Posyłała żywność i ciepłe ubrania więźniom (przetrzymywanym w tamtych czasach zazwyczaj w pomieszczeniach zimnych i ciemnych), jej dziełami były m.in. Szpital Świętego Ducha we Wrocławiu, szpital dla trędowatych oraz hospicjum. Ufundowała w Trzebnicy kuchnię stałą dla ubogich i kuchnię polową docierającą do mieszkających w rozproszeniu. Trzynastu chorych i kalek miało stale opiekę i wyżywienie na dworze (mieli symbolizować Pana Jezusa i 12 apostołów). Księżna troszczyła się także o katedralną szkołę we Wrocławiu, zwłaszcza o uczących się tam niezamożnych uczniów.
Potrafiła też brać w swoje ręce sprawy ówczesnej polityki. Kiedy Henryk w 1229 r. wszedł w konflikt z Konradem Mazowieckim i dostał się do jego niewoli, Jadwiga pieszo i boso idzie z Wrocławia do Czerska. Prosi o uwolnienie męża, który zrzeka się pretensji do Małopolski i Krakowa.
Całkowicie do tamtej epoki należy pobożność Jadwigi. Księżna znana jest z surowych postów. „Jem tyle, ile mi wystarcza” – mówiła mężowi, gdy ten uważał, że przesadza. Zgodnie z duchem ascezy mimo wysokiego pochodzenia często chodziła boso, marznąc przy tym okrutnie. Henryk przekonał spowiednika, by nakazał Jadwidze nosić buty. Ten nie tylko skwapliwie powtórzył życzenie księcia, ale i ofiarował księżnej piękne ciżmy. Ta okazała się iście po śląsku uparta. Obiecała buty nosić. I nosiła – zawiązane na sznurku pod pachą. Na obrazach Jadwiga trzyma w jednej ręce kościół (jako fundatorka), a w drugiej nie ma nic - jak na reprodukcji obok - ewentualnie trzyma różaniec, figurkę Matki Bożej lub... buty.
W 1209 roku małżonkowie podejmują decyzję, którą we współczesnym świecie – poza kontekstem średniowiecza – niełatwo nie tylko zaakceptować, ale i zrozumieć. Składają przed wrocławskim biskupem ślub czystości, zobowiązując się nie współżyć ze sobą. Odtąd spotykają się w obecności osób trzecich. Kiedy w 1238 roku Henryk umiera, Jadwiga składa śluby na ręce córki Gertrudy i wstępuje do klasztoru. Tu kończy życie w 1243 roku.
Po jej śmierci do jej grobu w Trzebnicy zaczęły napływać pielgrzymki nie tylko ze Śląska. Kiedy w roku 1260 odwiedził Trzebnicę legat papieski Anzelm, siostry prosiły go o kanonizację. Z polecenia papieża w latach 1262-64 badano życie Jadwigi w Trzebnicy i we Wrocławiu. Papież Urban IV jako legat papieski trzy razy był we Wrocławiu i znał dobrze Jadwigę. Ostatecznie kanonizacji dokonał następca Urbana Klemens IV.
– Święta Jadwiga jest patronką wielu środowisk i dzieł, m.in. Śląska i rodzin – mówi ks. prof. Mateja. – Szczególnie patronuje dziełom charytatywnym i ich wykonawcom. Nie jest przypadkiem tradycja pielgrzymki pracowników i wolontariuszy Caritasu Diecezji Opolskiej do Trzebnicy.
Jadwiga – jak na Ślązaczkę przystało – patronuje też polsko-niemieckiemu pojednaniu. – Święta Jadwiga Śląska to jakby postać graniczna, która łączy dwa narody, polski i niemiecki – mówił we Wrocławiu w 1983 roku Jan Paweł II. – Ich historia była trudna i bolesna. Jadwiga pozostaje przez siedem stuleci orędowniczką wzajemnego zrozumienia i pojednania.
Jan Paweł II jest zresztą związany z Jadwigą szczególnie. W dniu jej święta, 16 października, został wybrany na papieża. Była więc ona także patronką jego pontyfikatu.
750 lat od kanonizacji
Święta Jadwiga Śląska została kanonizowana 26 marca 1267 roku w Viterbo.
Wkrótce przypada zatem 750. rocznica tego wydarzenia. Z tej okazji pod koniec marca 2017 roku odbędzie się poświęcone Jadwidze sympozjum z udziałem badaczy duchownych i świeckich.
W konferencji wezmą udział profesorowie Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego ks. Helmut Sobeczko (wpływ św. Jadwigi na epokę) i ks. Erwin Mateja (postać świętej w księgach liturgicznych dawniej i dziś).