Śląski szeryf Józef Kłyk [REPORTAŻ INTERAKTYWNY]
Amerykanie z "Los Angeles Times", którzy zawitali do saloonu Józefa Kłyka w Pszczynie, stwierdzili krótko: Drugiego takiego wariata na punkcie westernu nie ma na całym świecie.
Jesteśmy w legendarnym saloonie Józefa Kłyka. Kręcimy interaktywny reportaż. Pan Józef opowiada o tym, jak robił w Bojszowach westerny. Cierpliwie pozuje do zdjęć, powtarza ujęcia. - Taka robota na planie, róbcie swoje - zachęca, naturalnie przebrany w strój szeryfa. Scenografii robić nie trzeba. W jego saloonie pełno strzelb, coltów, amerykańskie flagi z czasów wojny secesyjnej.
Jego ostatni western nosi tytuł "Śląski szeryf".
- Właściwie to ja sam czuję się takim śląskim szeryfem, pilnującym pamięci o historii Ślązaków - przyznaje Józef Kłyk. - Mój Boże, ja w tym moim Teksasie, który sam sobie tu, na Śląsku, odtworzyłem, spędziłem całe życie... - wzdycha z zadumą. - A wiecie, ile się tu ekip telewizyjnych z całego świata przewinęło? Ze Stanów to chyba wszystkie stacje TV u mnie były. Ci z gazety "Los Angeles Times", którzy mnie w stanie wojennym odwiedzili, nie mogli wyjść z podziwu, że w głębokiej komunie ktoś może w piwnicy trzymać amerykańskie flagi i udawać kowboja. Sam Spielberg miał o mnie nakręcić film, ale przez stan wojenny pomysł nie wypalił. Szkoda, że przez to go nie poznałem - opowiada pan Józef.
Chcecie poznać historię Józefa Kłyka. Usiądźcie wygodnie przed komputerem i włączcie nasz interaktywny dokument.
Oglądajcie filmy o panu Józefie, a także jego westerny.Zobaczcie archiwalne zdjęcia, wirtualnie zajrzyjcie do saloonu. Za pomocą interaktywnych map wybierzcie się w historyczną podróż Ślązaków do Teksasu. Może w dokumentach amerykańskich urzędów emigracyjnych odnajdziecie przodków.
Miłego oglądania
Uruchom reportaż za pomocą przycisku play w lewym dolnym rogu zdjęcia. Reportaż wyświetli się w trybie pełnoekranowym.