Sławięcice chcą się oderwać od Kędzierzyna
Część mieszkańców Sławięcic postuluje przyłączenie do sąsiedniego Ujazdu. Ale najwięcej zwolenników ma pomysł utworzenia samodzielnej gminy.
Sławięcice to peryferyjne osiedle Kędzierzyna-Koźla, liczące ponad 2,5 tysiąca mieszkańców. Przed laty siedziba bogatych książąt, z wieloma zabytkami. W latach 1973-1975 miały nawet prawa miejskie. Wielu spośród mieszkańców Sławięcic to autochtoni, ludzie pracowici, sumienni, którym leży na sercu los ich małej ojczyzny. Część z nich jest przekonana, że przyłączenie Sławięcic do Kędzierzyna-Koźla w 1975 roku było błędem.
- W ostatnim czasie grupa mieszkańców, zaangażowanych w sprawy osiedla rozmawiała ze mną o tym. Chcieli wysondować, jakie mieliby korzyści po ewentualnym odłączeniu od Kędzierzyna-Koźla i przyłączeniu do Ujazdu. Nie kryli takich zamiarów - przyznaje w rozmowie z nto burmistrz Ujazdu Tadeusz Kauch. Zapewnia jednak, że sam nie podejmował żadnych działań zmierzających do separacji Sławięcic. - Ale jak ktoś chciałby się do nas „przytulić”, bylibyśmy zadowoleni, bo to oznacza, że nasza gmina jest atrakcyjna - podkreśla.
Miejski radny ze Sławięcic Tomasz Scheller potwierdza, że wśród mieszkańców osiedla są nastroje separatystyczne. - Bardzo dużo rozmawiam z ludźmi. Według moich szacunków, gdybyśmy zorganizowali dziś referendum, to 80 procent sławięciczan byłoby za odłączeniem się od Kędzierzyna-Koźla - mówi Tomasz Scheller.
Jego zdaniem zdecydowana większość wolałaby utworzenia własnej gminy. - Takiej, jaka funkcjonowała tu kiedyś - podkreśla radny Scheller. - Choć są oczywiście i tacy, którzy woleliby dołączyć się do Ujazdu.
Samorządowiec zaznacza jednak, że na razie sprawa jest na etapie nieoficjalnych i nieformalnych zapytań o szczegółową procedurę takiego odłączenia, kierowanych do prawników. Sławięciczanie wiedzą, że gdy przyjdzie do konkretów, w Kędzierzynie-Koźlu będą duże emocje.
Znany społecznik i prezes Towarzystwa Przyjaciół Sławięcic Gerard Kurzaj już dziś twierdzi, że sam nie popiera przyłączenia osiedla, na którym mieszka, do Ujazdu. - Prędzej do Nowego Jorku - uśmiecha się prezes Kurzaj, przypominając, że w Ameryce mieszka wielu potomków Ślązaków z okolic Sławięcic.
- Na razie trwa sondowanie, co, jak i kiedy można zrobić. Ale prędzej czy później ludzie zaczną o tym mówić głośniej i decydować - uważa jeden z mieszkańców osiedla, prosząc o anonimowość.
W strefie ekonomicznej w Ujeździe powstało już 1200 miejsc pracy. - A ma powstać 1500 kolejnych - mówi burmistrz Tadeusz Kauch.
Ujazd rozwija się lepiej od Kędzierzyna-Koźla, to miasto takimi sukcesami nie może się pochwalić. Mieszkańcy Sławięcic wskazują też na niedoinwestowanie ich osiedla. - Część zabytków stoi zaniedbana. Za park wzięto się dopiero w tym roku - mówi jeden z mieszkańców. -„Pod Ujazdem” byłoby więcej pieniędzy dla nas z budżetu.
Prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabina Nowosielska przekonuje jednak, że miasto wcale nie zaniedbuje tego satelitarnego osiedla: - Właśnie zaczęliśmy sporą inwestycję w Sławięcicach, robimy od podstaw ulicę Pieli, najstarszą w mieście - wylicza pani prezydent. - Przykłady innych inwestycji miasta w Sławięcicach w ostatnich latach też łatwo wymienić, jak choćby sala gimnastyczna przy zespole szkół miejskich, nowy samochód dla OSP. Trudno zatem powiedzieć, że miasto zaniedbało to osiedle. Co mieszkańcy mogliby zyskać na przenosinach do Ujazdu? Wokół nas dochodzi do mniej lub bardziej głośnych zmian terytorialnych i myślę, że to pokłosie tego procesu, trochę w myśl zasady „dobrze tam, gdzie nas nie ma”.
Pomysły odłączenia się osiedli, sołectw czy miejscowości od jednej gminy i przyłączenia do innej co jakiś czas pojawiają się na Opolszczyźnie.
- Pamiętam, gdy ujawniono plany budowy linii napięcia przez miejscowość Łany w gminie Cisek. Mieszkańcy zagrozili, że podejmą działania zmierzające do odłączenia się od Ciska i przyłączenia do Polskiej Cerekwi - wspomina Bronisław Piróg, społecznik i przedsiębiorca z Polskiej Cerekwi. - Ale pomysł szybko upadł. Być może teraz, po zmianach granic Opola, takie pomysły będą się pojawiać częściej. Tam z propozycją wyszły władze, a tutaj sami ludzie, oddolnie.