Sławomir Broniarz w Białymstoku. Oświata potrzebuje zmian, ale ewolucyjnych, a nie rewolucyjnych
Suchej nitki na zapowiadanej reformie nie zostawił Sławomir Broniarz, szef ZNP. Uczestniczył w debacie zorganizowanej w Białymstoku.
Zapowiadana reforma nie ma żadnych podstaw wynikających z badań naukowych i nikt z naukowców nie firmuje swoim nazwiskiem tego, co robi pani minister - stwierdził Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Uczestniczył w debacie Klubu Obywatelskiego. Tematem była reforma edukacji.
Bo już od września zostanie wprowadzona nowa podstawa programowa, w której na dalszy plan mają zostać zepchnięte biologia, chemia i fizyka, czyli dziedziny, które - jak twierdzi Broniarz - popychają świat do przodu. - I to właśnie za nie przyznawane są Noble - mówił prezes ZNP. Oprócz likwidacji gimnazjów, gruntownie zmienić ma się również szkolnictwo zawodowe. Mają powstać m.in. dwustopniowe szkoły branżowe. - Jeżeli nie będziemy mieć grupy odbiorców, na wykształconych przez nie absolwentów, w postaci przemysłu czy segmentu usług, to stworzymy nową grupę bezrobotnych - alarmuje jednak Broniarz.
Podczas piątkowej debaty swoje obawy wyrazili rodzice obecnych szóstoklasistów, którzy nie mają pojęcia jak wytłumaczyć swoim dzieciom, że nie pójdą do wymarzonego gimnazjum. Swoje stanowisko przedstawili także nauczyciele, którzy martwią się o swoje miejsca pracy.
- Wszelkie gwałtowne zmiany, które dotykają ludzi, nigdy nie są dobre - podkreśla dr Anna Kienig z Uniwersytetu w Białymstoku. - Edukacja wymaga zmian, ale ewolucyjnych, a nie rewolucyjnych. Edukacji potrzebny jest spokój.