Sławomir Warmbier już raz przyczynił się do zdobycia Oscara. Pracował przy nagrodzonym tą tak cenną w świecie filmu statuetką obrazie „Piotruś i Wilk”. Teraz przez dwa lata malował kadry do pierwszego pełnometrażowego filmu stworzonego techniką malarską. Cały świat czeka, czy „Twój Vincent” wróci do Polski i Wielkiej Brytanii z Oscarem.
Jak powstawały kadry do filmu Twój Vincent?
To było malowanie farbami olejnymi na przygotowanych pod malowanie olejne płytach. Każdy kadr trzeba było wymazać i namalować od nowa. 12 razy na jedną sekundę filmu.
Ale skąd Pan wiedział, co trzeba malować?
Mieliśmy przygotowane takie opatentowane konstrukcje składające się z rzutnika i aparatu fotograficznego, umieszczonych za osobą malującą i to wszystko było połączone z komputerem. Wcześniej był do komputera wrzucony film, bo najpierw były nakręcone sceny z prawdziwymi aktorami w oryginalnych kostiumach lub ubraniach przypominających te z epoki i wyświetlane przez rzutnik na płytę, na której się malowało. Każdą klatkę trzeba było po kolei przesuwać i malować.
Zanim malarze przystąpili do pracy - był regularny casting.
Najpierw były testy. Trzeba było odwzorować obraz Vincenta van Gogha - portret i pejzaż oraz stworzyć własną animację. Producenci chcieli zobaczyć, czy jesteśmy w stanie, oprócz odzwierciedlania danego obrazu, mieć też taką wyobraźnię animacji, żeby wszystko do siebie pasowało.
W dalszej cześci rozmowy m.in:
- Poznasz historię Sławomir Warmbiera
- Dowiesz się, kiedy już miał okazję trzymać w rękach statuetkę Oscara
- Dowiesz się, czy latwo odwzorować styl Van Gogha
- wiele więcej
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień