Ślązacy na czele listy eksmitowanych za niepłacony czynsz
Najwięcej postępowań eksmisyjnych, wynikających z wieloletniego zalegania z opłatami czynszowymi, ma miejsce w województwach: śląskim, mazowieckim, dolnośląskim i łódzkim.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że dług najemców mieszkań komunalnych, spółdzielczych, zakładowych i wynajmowanych od państwa wciąż rośnie. W tej chwili wynosi 4,5 mld zł. Blisko połowa tej kwoty to zadłużenie lokatorów mieszkań komunalnych. Według GUS wśród przyczyn niepłacenia czynszów są przede wszystkim niskie zarobki, utrata pracy lub nagła choroba.
- Mamy trochę do czynienia z powrotem do lat 90., gdy odprawy wypłacano górnikom i często tracili je na różne gadżety. Dziś tych gadżetów od telefonów po telewizory jest na rynku coraz więcej. Nie chcemy się czuć gorsi od sąsiadów i dlatego kupujemy nową plazmę, zamiast spłacać sumiennie rachunki - ocenia prof. Kazimiera Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Poza tym sytuacja ekonomiczna, która przecież nie będzie trwać wiecznie, sprzyja takiej finansowej nonszalancji. Polityka społeczna rządu, który zdecydował się na wypłaty różnych dodatków, sprzyja takim postawom.
- Myślimy sobie: dostaniemy 500 plus, to spłacimy ratę, zapłacimy za telefon itd., a pieniądze się rozchodzą, bo żywność drożeje, benzyna też - dodaje prof. Wódz. Poza tym wciąż niepewna pozostaje sytuacja związana z wysokością przyszłych emerytur. Te obecnie wyliczane nie zachęcają do wydatków w stylu: postaw się, a zastaw się.
Pamiętajmy! Jeden niezapłacony czynsz czy dwutygodniowe spóźnienie w opłaceniu rachunku nie spowodują, że lokator od razu będzie miał nieprzyjemności w spółdzielni lub trafi na tzw. czarną listę dłużników. Proces windykacyjny rusza zazwyczaj nawet po kilku miesiącach niepłacenia zobowiązania. Spółdzielnia mieszkaniowa może windykować zadłużenie samodzielnie lub sprzedać wierzytelności tzw. wierzycielowi wtórnemu, którym może być firma windykacyjna, fundusz inwestycyjny czy fundusz sekurytyzacyjny. Niektóre spółdzielnie mieszkaniowe i zarządcy nieruchomości umożliwiają odpracowanie długu, co jest rozwiązaniem lepszym aniżeli proces sądowy lub eksmisja. Zdarza się, że zgodę na odpracowanie można uzyskać dopiero wtedy, gdy zadeklarujemy wznowienie regularnych opłat po odpracowaniu zaległości. Niektóre spółdzielnie określają z góry maksymalną kwotę, którą osoba zadłużona może odpracować (np. 20-25 tys. zł).