Ślązak Roku 2014 Jan Szczęsny z Orzesza ZDJĘCIA Finał konkursu "Po naszymu czyli po śląsku" w Zabrzu
W Domu Muzyki Tańca w Zabrzu zakończył się finał 24. Konkursu „Po naszymu czyli po śląsku”. O tytuł Ślązaka Roku 2014 ubiegało się trzech półfinalistów: Urszula Gruszka z Koniakowa, Marek Jon z Rudy Śląskiej i Jan Szczęsny z Orzesza. Ich śląską mowę i znajomość regionalnych tradycji oceniło jury w skaldzie: prof. Dorota Simonides, prof. Jan Miodek i ks. prof. Jerzy Szymik.
Naturalny, a nawet trochę przaśny 54-letni górnik-rencista z kopalni Bolesław Śmiały, Jan Szczęsny, najbardziej ujął jurorów i sporą część publiczności, która w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu uczestniczyła w finale 24. Konkursu "Po naszymu czyli po śląsku".
ZOBACZ FILM, JAK PO ŚLĄSKU MÓWI ZDOBYWCA 2 MIEJSCA:
POLICJANT Z KATOWIC ZAJĄŁ DRUGIE MIEJSCE W KONKURSIE ŚLĄZAK ROKU 2014
- Jak co roku mamy tu święto Ślązaków - mówiła twórczyni konkursu Maria Pańczyk-Pozdziej, wicemarszałek Senatu RP . Uczestniczył w tym święcie m.in. eurodeputowany dr Jan Olbrycht, który tradycyjnie zaprasza do Brukseli wszystkich półfinalistów konkursu "Po naszymu…". W śląskim stroju przyszedł marszałek woj. śląskiego Mirosław Sekuła. Był metropolita katowicki abp Wiktor Skworc oraz arcybiskup senior - Damian Zimoń.
W konkursowym monologu Jan Szczęsny przywoływał swoją ojcowiznę rozciągającą się od Wodzisławia Śląskiego aż za Olzę, wspominał kilka pokoleń familii, kiedy się starzyk ze starką strzaśli i musieli ślub brać, jak inni prali się w powstaniach. Wszedł na scenę z kosą i wystukiwał rytm opowieści klepiąc tę kosę. Śpiewał przy tym: "Rolada karminadel to jest dobra rzecz. Kożdy bajtel chciołby to zjeść". Jurorów i publiczność zdumiał i rozbawił pytaniem: kiedy się oczy cieszą a dupa raduje? "Jak człowiek zje roladę z niciami".
- Jeszcze tak wyrównanej batalii nie było - mówił prof. Jan Miodek, przewodniczący jury. W sumie w konkursie uczestniczyło ponad 80 osób.
Zdobywca drugiej nagrody - Marek Jon z Rudy Śląskiej okazał się prawdziwym showmanem. Wszedł na scenę z trąbką., bo muzyka wypełniła jego życie. Jak sąsiedzi przestali klupać w hajcongi (kaloryfery), trafił najpierw do orkiestry górniczej, a po studiach - do orkiestry policyjnej w Katowicach. Ku zaskoczeniu widowni zaczął się rozbierać. Zdjął górniczy mundur, bo pod nim miał mundur drogówki. I przekonywał, że muzyka jest jak apteka, każdy w niej znajdzie dla siebie lekarstwo.
Trzecia była Urszula Gruszka z Koniakowa. Mówiła piękną gwarą o swoim dorastaniu i codzienności. I o stringach z koniakowskich koronek, którychnie nosi. "bo uwierają". Martwiła się trochę, że cosik się chałpach porobiło, bo coraz mniej "dziecek rzondzi", czyli mówi w gwarze.
16-letnia Patrycja Arczewska z Istebnej tego nie potwierdza. Została Młodzieżową Ślązaczką Roku. Potrafi rzondzić i śpiewać.
Tytuł Honorowego Ślązaka Roku i statuetkę Zygmunta Brachmańskiego otrzymał tym razem wieloletni prezydent Katowic, Piotr Uszok, który, jak podkreśla, wychowął się w tradycji śląskiej: szacunku dla pracy i podziwu dla wiedzy.
Do uczestników przemówił z telebimu eurodeputowany prof. Jerzy Buzek: - Trudno żyć bez Śląska, trudno Śląska nie kochać - przekonywał.
*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować