Śledczy nie widzą przestępstwa, ale mieszkańcy - tak
Część mieszkańców wspólnoty mieszkaniowej „Nasz Dom” zarzuca swojej byłej prezes niegospodarność. A ona milczy...
Na początku marca do Prokuratury Rejonowej w Hajnówce wpłynęło doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Czesławę Wiluk, radną PSL w radzie powiatu hajnowskiego.
Według osoby, która złożyła to doniesienie, Wiluk jako prezes wspólnoty mieszkaniowej „Nasz Dom” w Czeremsze powinna odpowiadać karnie za niegospodarność i niejasności finansowe.
Lista zarzutów wobec byłej prezes jest spora. To m.in. brak wpłat finansowych za sprzedaż złomu o znacznej wartości należącego do wspólnoty, zakup zbędnych towarów za pieniądze mieszkańców, takie jak np. kurzy obornik czy kilkaset par rękawic.
- Bez porozumienia z mieszkańcami z konta wspólnoty były opłacane rachunki za jej telefon, nawet na kilkaset złotych - opowiada nam osoba z Czeremchy. - Kupowano też z naszych pieniędzy olej napędowy, chociaż wspólnota nie posiada samochodu, a sama prezes też zresztą nie.
Chcieliśmy zapytać byłą prezes „Naszego Domu” i obecną radną powiatową, co sądzi o tych zarzutach. W rozmowie telefonicznej powiedziała nam, że nic o nich nie wie.
- A poza tym, ja nie wiem z kim rozmawiam- mówiła jak katarynka, mimo że autor tego tekstu przedstawiał się jej kilkakrotnie.
Po kilku minutach bezowocnych prób poproszenia radnej o komentarz do tej bulwersującej sprawy usłyszeliśmy tylko, że jednak nie będzie z nami rozmawiać. Było to o tyle dziwne, iż kilka dni wcześniej prokuratura uznała, że nie będzie wszczynać postępowania.
- Odmowa wszczęcia śledztwa związana jest z oceną zebranego materiału dowodowego - informuje Jan Andrejczuk, szef Prokuratury Rejonowej w Hajnówce.
- To nie koniec! Jak będzie trzeba, pojedziemy się skarżyć do samej Warszawy - zapowiadają mieszkańcy.
W ubiegłym tygodniu do sądu wpłynęło już nawet zażalenie na decyzję prokuratury. Teraz sąd je rozpatruje.