Suwalczanie dostali tęgie lanie od Stali Nysa, której SKS urwał jeden punkt
Zespół z Nysy przyjechał do liderujących biało-niebieskich jako także niepokonany, ale wszystkie poprzednie mecze wygrał po 3:2. Gospodarze zwyciężali zaś za trzy punkty i to oni uchodzili za faworytów starcia na szczycie.
Nim Ślepsk docenił klasę rywala, został przez niego dosłownie zbombardowany zagrywkami. Za kiepskim przyjęciem szły takie same ataki i gracze Dimy Skorija raz po raz nadziewali się na bloki. Próbowali gonić wynik w drugim secie, ale przegrali na przewagi. O trzecim, w którym „nie wyszli z dychy”, muszą jak najszybciej zapomnieć.
Dwa mecze w ciągu trzech dni we własnej sali rozegrali siatkarze SKS Hajnówka. W czwartek przegrali 2:3 ze Stalą Nysa, a w sobotę pokonując 3:1 Victorię Wałbrzych odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
- Po czwartkowym meczu z Nysą czuliśmy już zmęczenie i pierwszego seta zaczęliśmy od 0:5, ale udało nam się odrobić straty i wygraliśmy w końcówce - opowiada Paweł Blomberg, trener SKS. - To chyba był decydujący moment, bo zamiast przegrywać mieliśmy już seta, a zaraz wygraliśmy drugiego. W trzecim już jednak zaczynało brakować sił i stąd porażka. Czwarty to walka na całego ze swoimi słabościami i rywalem. Wytrzymaliśmy fizycznie, psychicznie i wygraliśmy końcówkę. W ciągu sześciu dni rozegraliśmy 14 setów i zdobyliśmy, tak jak zakładałem, pięć punktów.
Ślepsk Suwałki - Stal Nysa 0:3 (19:25, 25:27, 9:25)
Ślepsk: Winnik, Lipiński, Skrzypkowski, Rudzewicz, Hunek, Rawiak, Andrzejewski (libero) oraz Lesiuk, Szaniawski, Tomczak, Linda, Michel.
SKS Hajnówka - Stal Nysa 2:3 (25:20, 21:25, 25:22, 22:25, 10:15)
SKS Hajnówka - Victoria Wałbrzych 3:1 (25:23, 25:21, 17:25, 25:23).
SKS: Milewski, Faryna, Sterna, Sapiński, Saczko, Gniewek, Kuś (libero) oraz Bogus, Bernatowicz, Daraszkiewicz, Ciesiułka.
Inne mecze 6. kolejki: TSV Sanok - Norwid Częstochowa 3:2, Krispol Września - KPS Siedlce 0:3, Warta Zawiercie - AGH Kraków 3:2. Pauza SMS Spała.